W obwodzie twerskim w Rosji w środę wybuchł pożar składu amunicji, który najprawdopodobniej był wynikiem ukraińskiego ataku. Lokalne władze, w tym miasto Toropiec, gdzie znajduje się skład, ewakuowały część mieszkańców. Obszar objęty pożarem rozciąga się na około 6 kilometrów.
Gubernator obwodu twerskiego, Igor Rudenia, opublikował nagranie, w którym wyjaśnił, że pożar w magazynie wojskowym wywołały odłamki zestrzelonych dronów. - System obrony powietrznej zadziałał, drony zostały zestrzelone, a w wyniku upadku doszło do pożaru - powiedział Rudenia, dodając, że na miejscu pracują wszystkie służby. W tle nagrania słychać było odgłosy detonacji.
Ukraińskie media, powołując się na źródła w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), informują, że w operację były zaangażowane SBU, Główny Zarząd Wywiadu (GUR) oraz Siły Operacji Specjalnych (SSO). Zaatakowany magazyn należał do Głównego Zarządu Rakiet i Artylerii Ministerstwa Obrony Rosji. Według Radia Swoboda, źródła wywiadowcze podają, że ukraiński atak "wymazał to miejsce z mapy".
Magazyn rzekomo przechowywał pociski do systemów rakietowych Iskander, Toczka-U, pociski KAB oraz amunicję artyleryjską. Inne media donoszą również o zniszczeniu północnokoreańskich pocisków balistycznych KN23, pocisków do systemów Grad i elementów systemów obrony powietrznej S-300.
Nie jest jasne, ile amunicji znajdowało się w magazynie, jednak według niektórych ukraińskich mediów, mogło tam być nawet 240 ton broni. Skład, zbudowany w 2018 roku, kosztował 3,6 miliarda rubli (ponad 500 milionów złotych) i miał spełniać międzynarodowe standardy bezpieczeństwa.
Pożar wywołany atakiem dronów spowodował detonacje, które były tak silne, że serwis monitorujący trzęsienia ziemi zarejestrował wstrząsy o magnitudzie 2-2,8. Lokalni mieszkańcy publikują w sieci zdjęcia i filmy, opisując eksplozje jako przypominające "wybuch bomby atomowej".
Ukraińscy eksperci wskazują, że ataki na rosyjskie magazyny amunicji mogą wpłynąć na rosyjskie morale. Denys Popowycz, ekspert wojskowy, przypomniał Radiu NV, że przed rosyjską inwazją, w Ukrainie również dochodziło do wybuchów składów amunicji, co miało negatywne skutki.
- Musimy stworzyć Rosjanom podobne problemy, zwłaszcza że teraz potrzebują pomocy od swoich północnokoreańskich partnerów w zakresie amunicji - stwierdził Popowycz.
Dodał, że atak na magazyn w obwodzie Twerskim był szeroko zakrojony, a jego skalę potwierdzają liczne czynniki. - Przechowywano tam m.in. pociski 122 mm do systemów Grad oraz pociski przeciwlotnicze, które wybuchają w charakterystyczny sposób, przypominając pokaz fajerwerków - zauważył.
Eksperci zaznaczają, że w Rosji istnieje wiele innych magazynów broni, jednak ostatnie ukraińskie ataki mogą wywrzeć presję psychologiczną na rosyjskie wojsko. Według ukraińskiego eksperta Anatolija Chrapczyńskiego Ukraina posiada broń zdolną do uderzeń w te magazyny oraz lotniska.
- Mamy możliwość korzystania z rakiet Neptun oraz dronów rakietowych, które mogą przeprowadzać skoordynowane ataki na cele w Rosji - powiedział Chrapczyński w Radiu NV.
Ukraińskie wojsko mogło wykorzystać nową broń, drona rakietowego Palianyca, do ataku na magazyn amunicji w obwodzie twerskim w Rosji - poinformował ukraiński portal wojskowy Defense Express.
Na jednym z opublikowanych nagrań, jak zauważa Defense Express, słychać charakterystyczny dźwięk silnika rakietowego, co wskazuje na możliwe użycie nowego drona rakietowego Palianyca przez siły ukraińskie. Ta nowoczesna broń, według informacji portalu, jest w stanie bez problemu pokonać dystans do Toropca w obwodzie twerskim, oddalonego o blisko 500 kilometrów od granicy z Ukrainą.
Defense Express zaznacza, że Palianyca może stanowić ważny element w arsenale ukraińskiej armii, pozwalając na skuteczne atakowanie odległych celów.