21 listopada Rosja przeprowadziła pierwszy atak międzykontynentalną rakietą balistyczną na Ukrainę. Pocisk został wystrzelony z obwodu astrachańskiego i skierowany na Dniepr. Centrum Komunikacji Strategicznej Sił Zbrojnych Ukrainy potwierdziło, że Rosja wykorzystała międzykontynentalną rakietę balistyczną w ataku na Ukrainę. - Zrobimy wszystko, aby Rosja pozostała w historii wyłącznie jako państwo zbrodni - czytamy w oświadczeniu.
Według prezydenta Wołodymyra Zełenskiego użyta broń charakteryzowała się prędkością i wysokością lotu typowymi dla rakiet międzykontynentalnych. - Dziś nasz szalony sąsiad po raz kolejny pokazał, kim naprawdę jest - jak gardzi ludzką godnością, wolnością i życiem. I jak bardzo się boi, skoro sięga po nowe rodzaje rakiet - powiedział Zełenski w wystąpieniu. Według niego rosyjski prezydent Władimir Putin traktuje Ukrainę jak poligon. - Działania Rosji są dowodem na jej strach przed wolną i niezależną Ukrainą - dodał prezydent Ukrainy.
Ukraińskie media podają, że rakieta została wystrzelona z obwodu astrachańskiego. Czas jej lotu wyniósł mniej niż pięć minut, co stanowi poważne wyzwanie dla systemów obrony powietrznej Ukrainy. Według ukraińskich urzędników, Rosja zaatakowała przedsiębiorstwa i krytyczną infrastrukturę Dniepra. Rosyjskie źródła wskazują, że celem ataku było jedno z najważniejszych przedsiębiorstw sektora rakietowo-kosmicznego Ukrainy "Piwdenmasz".
Według ukraińskiego dziennikarza Andrija Tsaplienko taki rosyjski pocisk można przechwycić jedynie zaawansowanymi systemami obronnymi, jak amerykański THAAD, których Ukraina jednak nie posiada. - Szanse na otrzymanie tych systemów są praktycznie zerowe - podkreślił reporter.
Według dostępnych informacji pocisk miał wszystkie charakterystyki lotniczo-techniczne międzykontynentalnej rakiety balistycznej - poinformował rzecznik ukraińskiego MSZ, Heorgij Tychyj.
- Czekamy na wnioski ekspertów, aby dokładnie określić typ rakiety, którą Rosja wystrzeliła dziś rano na Ukrainę - stwierdził Tychyj w oświadczeniu.
Rzecznik podkreślił również, że sam atak dowodzi, iż Rosja nie dąży do pokoju. - Wręcz przeciwnie, robi wszystko, by rozszerzyć wojnę - zaznaczył.
Pojawiły się także nagrania z porannego ataku na Dniepr. Wideo opublikowała w serwisie Telegram ukraińska fundacja "Come Back Alive". - Tej nocy Rosjanie, jak podały Siły Powietrzne, po raz pierwszy zaatakowali Ukrainę międzykontynentalną rakietą balistyczną średniego zasięgu. Na nagraniu widać poranek 21 listopada w Dnieprze - czytamy w komunikacie.
Atak wywołał falę dyskusji na temat użytego uzbrojenia. Eksperci z Defence Express wskazują, że Rosja mogła użyć rakiety RS-26 Rubeż, Topol lub Jars, które są przeznaczone do przenoszenia głowic jądrowych. Analizy sugerują jednak, że rakieta wyposażona była w atrapy bojowych bloków - użycie prawdziwej głowicy w takim ataku nie ma uzasadnienia militarnego ani ekonomicznego.
Według analityków atak mógł być próbą demonstracji zdolności Rosji do przeprowadzenia uderzenia nuklearnego. Nie wiadomo, czy Stany Zjednoczone zostały uprzedzone o wystrzale, co jest standardową procedurą zapobiegającą przypadkowej eskalacji jądrowej.
Eksperci zwracają uwagę, że w przeszłości Rosja używała już pocisków z atrapami głowic jądrowych, w tym rakiet Ch-55. Wskazuje to na celowy zabieg mający wywołać psychologiczny efekt zastraszenia zarówno Ukrainy, jak i społeczności międzynarodowej.
Rosja przeprowadza ataki międzykontynentalnymi rakietami balistycznymi na Dniepr, próbując zmusić państwa zachodnie do zaprzestania wsparcia dla Ukrainy. - Celem jest wysłanie wyraźnego komunikatu: Zobaczcie, jeśli używacie takich rakiet jak Storm Shadow czy ATACMS, to rzucacie wyzwanie interesom Rosji - zauważył Malcolm Davis, starszy analityk Australijskiego Instytutu Polityki Strategicznej, w komentarzu dla CNN.
Choć międzykontynentalne rakiety balistyczne mogą przenosić głowice jądrowe, atak na Dniepr w czwartek nie miał charakteru jądrowego, mówi ekspert. - Rosja użyła rakiety bez głowicy nuklearnej lub z konwencjonalną głowicą. To próba zastraszenia Zachodu, by wycofał się z poparcia Ukrainy - stwierdził Davis.
Na początku 2024 roku Rosja dysponowała 521 międzykontynentalnymi rakietami balistycznymi bazowania lądowego i morskiego. Gromadzenie takiego arsenału zajęło rosyjskiemu przemysłowi obronnemu ponad 20 lat - wynika z raportów Defence Express, opartych na źródłach takich jak The Military Balance 2024 czy SIPRI Yearbook 2024.
Choć Rosja dysponuje szerokim arsenałem rakietowym, eskalacja działań i wykorzystanie ICBM przeciwko Ukrainie może być sygnałem desperacji i chęci zastraszenia, podkreślają analitycy.