Według informacji opublikowanych przez ukraińską redakcję BBC Jermak podczas wizyty ma nawiązać relacje z kluczowymi przedstawicielami zespołu Trumpa. Jak zauważają rozmówcy portalu, niektóre kontakty zostały już zainicjowane. Chociaż dokładny termin wizyty pozostaje nieznany, planuje się, że Jermak odwiedzi USA przed inauguracją prezydenta elekta, czyli przed 20 stycznia.
Podczas jednej z konferencji prasowych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potwierdził, że jego administracja podjęła działania w kierunku nawiązania współpracy z zespołem Donalda Trumpa. - Jeśli chodzi o proces nawiązania kontaktu między naszymi zespołami, jestem pewien, że tak się stanie. Jeśli chodzi o wyjazd szefa Kancelarii Prezydenta, to rzeczywiście się on odbędzie - powiedział Zełenski.
Andrij Jermak, który częściowo zna już kluczowe osoby z otoczenia Trumpa, miał odegrać istotną rolę w organizacji wrześniowego spotkania Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem w Nowym Jorku. Współpraca z nową administracją USA jest teraz jednym z priorytetów Kijowa. Jak zauważa "Washington Post", Ukraina próbuje przekonać republikanów, że wspieranie Ukrainy jest opłacalne.
Eksperci twierdzą, że Jermak jedzie do USA z konkretnym przesłaniem: ukraińskie władze chcą zaprezentować nową wizję relacji z Waszyngtonem, opartą na zasadzie "pokoju siłą". Władze w Kijowie mają nadzieję, że taka narracja będzie bardziej przekonująca dla republikanów niż polityka poprzedniej administracji.
Jednak przed Jermakiem stoi trudne zadanie. Politolodzy wskazują, że w otoczeniu Trumpa dominuje sceptycyzm wobec ukraińskiego rządu. Republikanie krytycznie oceniają Zełenskiego - oskarżają jego administrację m.in. o wspieranie prezydenta Joe Bidena w trakcie poprzednich wyborów w USA. - Głównym celem wizyty jest zmiana nastawienia republikanów wobec otoczenia Zełenskiego - tłumaczy ekspert polityczny Ołeksandr Koczetkow w rozmowie z portalem Informator.
Eksperci zauważają, że uzyskanie poparcia republikanów będzie niewystarczające. Kijów musi również utrzymać relacje z demokratami, aby zbudować stabilne dwupartyjne wsparcie w Stanach Zjednoczonych.
Politolog Ihor Rejterowycz uważa, że wizyta Jermaka jest niezbędna, ale musi być przeprowadzona w sposób, który pokaże nowe podejście ukraińskiej administracji. - Jermak musi przekonać ekipę Trumpa, że Ukraina jest gotowa pracować według nowych standardów i słuchać sugestii amerykańskiej administracji. To trudne zadanie, ale kluczowe - podkreśla Rejterowycz.
Eksperci wskazują, że Jermak skoncentruje się na spotkaniach z osobami, które już zyskały poparcie Trumpa, takimi jak przyszły doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz czy kandydat na sekretarza stanu Marco Rubio.
Wszystko wskazuje na to, że Jermak ma również przedstawić korzyści, jakie współpraca z Ukrainą przyniesie Stanom Zjednoczonym, jeśli liczy na przekonanie nowej administracji do dalszego wspierania Kijowa.
Andrij Jermak od lat jest jednym z kluczowych ludzi Wołodymyra Zełenskiego. Były prawnik i producent telewizyjny poznał obecnego prezydenta jeszcze przed jego polityczną karierą. Po wygranych wyborach Jermak został mianowany asystentem prezydenta, a następnie szefem Kancelarii Prezydenta Ukrainy.
Jermak odegrał kluczową rolę w wielu ważnych procesach politycznych, takich jak negocjacje z Rosją w sprawie wymiany jeńców i koordynacja polityki sankcyjnej wobec Federacji Rosyjskiej. Jego rosnąca władza wywołuje jednak kontrowersje.
Według dziennika "The Times" Jermak całkowicie kontroluje dostęp do Zełenskiego, co budzi frustrację dyplomatów i urzędników wysokiego szczebla. Część mediów, zarówno ukraińskich, jak i zagranicznych, oskarża go o nadmierną koncentrację władzy.
Jednak, jak zauważa portal Ukraińska Prawda, mimo swojej wpływowej pozycji Jermak wciąż nie cieszy się poparciem społeczeństwa, co ogranicza jego potencjalną rolę w polityce na poziomie krajowym.
Jego wizyta w Stanach Zjednoczonych może okazać się kluczowym testem zarówno dla niego, jak i dla ukraińsko-amerykańskich relacji w dobie prezydentury Donalda Trumpa.