Historyk Anatolij Razumow, szef centrum "Przywrócone imiona", badacz represji stalinowskich, zażądał odpowiedzi w sprawie zniknięcia pomnika od gubernatora miasta Aleksandra Begłowa, pisze Północ.Realii projekt Radia Swoboda.
Razumow przyznaje, że pomnik mógł zostać wywieziony do renowacji, ale o tym nie poinformowano oficjalnie. Rząd i zgromadzenie ustawodawcze Petersburga nie odniosły się oficjalnie do apelu Rozumowa ws. zniknięcia krzyża upamiętniającego Polaków.
O zniknięciu pomnika poinformowała również rosyjska dziennikarka Natalia Szkurenok. "Wygląda na to, że go zabrali - przepiłowali na kawałki i wywieźli... Pracownicy cmentarza, o ile mi wiadomo, tego nie zrobili" - napisała 23 lipca na Facebooku.
Konsul Generalny RP w Petersburgu Grzegorz Ślubowski powiedział, że nie zna żadnych szczegółów na temat zniknięcia pomnika i zamierza skontaktować się w tej sprawie z MSZ. Jednocześnie rosyjski portal RIA, który wspiera rząd, donosi, że pomnik został przekazany do renowacji po aktach wandalizmu.
Od 1937 r. aż do śmierci Stalina w 1953 r. Lewaszowskaja Pustosz była poligonem NKWD, Pochowano tam 45 000 ofiar represji politycznych różnych narodowości. Cmentarz pozostawał tajnym obiektem KGB ZSRR do 1989 roku.
To nie pierwszy przypadek zniknięcia tablic pamiątkowych poświęconych obywatelom Polski i etnicznym Polakom, którzy doznali represji w ZSRR. W listopadzie ubiegłego roku z kompleksu upamiętniającego ofiary terroru politycznego i poległych w czasie II wojny światowej w obwodzie tomskim zniknęło siedem tablic z listami represjonowanych i deportowanych Polaków.
W czerwcu 2023 r. w Jakucku tablice z nazwiskami poległych zniknęły także z pomnika pamięci Polaków, ofiar wygnania w XVIII-XIX wieku i masowych represji XX wieku. A w maju we wsi Piwowaricha w obwodzie irkuckim Federacji Rosyjskiej usunięto pomniki Polaków i Litwinów represjonowanych w latach 30. w ZSRR.
Jak powiedział Polskiemu Radiu ambasador RP w Rosji Krzysztof Krajewski, oficjalnym powodem tego była rzekoma reorganizacja i usprawnienie alejek wokół kompleksu upamiętniającego. Swoją drogą lokalni obrońcy praw człowieka poinformowali, że pomniki rozstrzelanych Polaków i krzyż litewski nagle rzekomo "zablokowały przejście urzędnikom" - komentuje Radio Swoboda.
Podobne przypadki znane są w obwodach swierdłowskim i irkuckim, w Kraju Permskim i Buriacji. Ponadto tablicę pamiątkowe umieszczone w ramach akcji "Ostatni adres" coraz częściej znikają z domów w Permie, Tule, Moskwie i Petersburgu.