Stany Zjednoczone wysyłają około 900 żołnierzy na Bliski Wschód. Zostało to ogłoszone przez rzecznika Pentagonu, generała brygady Patricka Rydera. Według niego dotyczy to jednostek, które były wcześniej gotowe do rozmieszczenia z kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych. Generał zaznaczył, że nie może podać konkretnych lokalizacji tych sił, ale może potwierdzić, że nie zmierzają one do Izraela.
Jednostki i personel mają na celu wspieranie regionalnych wysiłków odstraszania i dalsze wzmacnianie zdolności obronnych sił zbrojnych USA
- poinformował Pentagon.
Między 17 a 26 października doszło do co najmniej 12 oddzielnych ataków w Iraku i 4 w Syrii na stacjonujące tam siły USA i koalicji. Ryder powiedział, że w atakach wykorzystano drony i pociski rakietowe. Generał nie wymienił konkretnych grup, które przyznały się do odpowiedzialności za ataki. Powiedział jedynie: "wiemy, że te grupy są powiązane z Iranem".
W odpowiedzi na ataki w piątek rano Stany Zjednoczone przeprowadziły naloty na dwa obiekty we wschodniej Syrii powiązane z irańskim Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej. Szef sztabu Pentagonu Lloyd Austin powiedział, że operacja ta jest uważana za odrębną od izraelskiej wojny z Hamasem.
Joe Biden zarządził ukierunkowane ataki, aby dać jasno do zrozumienia, że Stany Zjednoczone nie będą tolerować takich ataków i będą bronić siebie, swojego personelu i swoich interesów
- zaznaczył sekretarz obrony USA.
Podczas briefingu Ryder zauważył, że Austin kontynuuje niemal codzienne rozmowy z izraelskim ministrem obrony Yoavem Gallantem. Otrzymał aktualne informacje na temat izraelskich operacji i potrzeb wojskowych.
Podczas naszych rozmów sekretarz Austin powtórzył, jak ważne jest zapewnienie, że pomoc humanitarna dotrze do Strefy Gazy i powtórzył nasze apele do Izraela o ochronę ludności cywilnej
- powiedział generał.
Potwierdził również, że Stany Zjednoczone wysyłają dwa amerykańskie systemy Iron Dome do Izraela, aby pomóc jeszcze bardziej wzmocnić jego zdolności obrony powietrznej i chronić obywateli przed atakami rakietowymi.
Mike Johnson powiedział, że kwestia pomocy wojskowej dla Ukrainy i Izraela będzie rozpatrywana oddzielnie. Według niego Stany Zjednoczone nie porzucą Ukrainy, a zwycięstwo Rosji może "ośmielić" Chiny w Tajwanie. Jednocześnie Johnson dodał, że pomoc dla Ukrainy wymagałaby większej odpowiedzialności za już wydane pieniądze. Według niego Republikanie zaproponują pakiet pomocowy dla Izraela o wartości 14,5 miliona dolarów, czyli nieco więcej niż wnioskowała administracja Bidena.