Komisja Europejska prowadzi dochodzenie w sprawie Bułgarii. Powodem było to, że rosyjska firma naftowa wykorzystała lukę w sankcjach UE, aby zebrać miliard euro dla wojskowego skarbca Kremla. Informację tę podał portal Politico. Bułgaria wykorzystała swoje zwolnienie z zakazu importu rosyjskiej ropy uzgodnionego w zeszłym roku, aby umożliwić milionom baryłek moskiewskiej ropy dotarcie do rosyjskiej rafinerii na swoim terytorium. Z publikacji wynika, że po przetworzeniu ropa została wyeksportowana za granicę, w tym do UE, w szczególności przez port w Burgas.
Przedstawiciel KE zauważył, że takie wyjątki od sankcji mogą prowadzić do problemów i podkreślił, że UE jest zaangażowana w rozwiązywanie tych niedociągnięć, ale istnieją pewne nierozstrzygnięte kwestie.
Analiza przygotowana dla bułgarskiego parlamentu wykazała, że oprócz około 983 milionów euro, które Rosja otrzymała z podatków od produkcji i eksportu ropy naftowej, właściciel rafinerii Łukoil zarobił prawie 500 milionów euro. Bułgarski premier Nikołaj Denkow wyraził zaskoczenie rozmiarem programu unikania sankcji i powiedział, że rząd planuje opodatkować zyski Lukoil, aby zmniejszyć fundusze płynące do Rosji i zwiększyć finansowanie bułgarskiego budżetu.
Odstępstwo od zakazu importu rosyjskiej ropy zostało uzgodnione pod pozorem konieczności zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Bułgarii, ale po ujawnieniu szczegółów umowy w kraju wybuchły kontrowersje polityczne. Po ogłoszeniu wyników dochodzenia pojawiły się nowe żądania anulowania derogacji.
Według Eurostatu i Wspólnego Centrum Badawczego UE pomimo sankcji w okresie od marca 2022 r. do lipca tego roku Europa zaimportowała z Rosji surowce krytyczne o wartości 13,7 mld euro.
Do 90 proc. niektórych rodzajów niklu używanych w Europie pochodzi od rosyjskich dostawców. Produkty te mają kluczowe znaczenie dla elektroniki, paneli słonecznych i pojazdów elektrycznych, a także dla tradycyjnych gałęzi przemysłu, takich jak przemysł lotniczy i obronny.
Rozgłośnia DW poinformowała o schematach stosowanych przez rosyjskich obywateli, którzy zostali objęci sankcjami finansowymi. Firma Copper, która umożliwia nabywanie i przechowywanie kryptowalut, została założona przez Dmitrija Tokariewa. Aby "umiędzynarodowić" swoją działalność, Rosjanin na swojego doradcę zatrudnił nawet byłego ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii. Jak informują ukraińskie media, firma założona przez Tokariewa ma podobno pomagać rosyjskim obywatelom w obchodzeniu sankcji.