Od 8 dni trwa protest polskich przewoźników przed przejściami granicznymi z Ukrainą w województwie lubelskim. Protestujący blokują drogę dla ciężkich pojazdów, umożliwiając kilku ciężarówkom wyjazd i wjazd do kraju co godzinę. Polscy przewoźnicy chcą między innymi zakazu rejestracji w Polsce firm transportowych z kapitałem zagranicznym oraz rozwiązania problemów z ukraińskim elektronicznym systemem kolejkowym. 13 listopada Ministerstwo Infrastruktury Ukrainy odbyło spotkanie z przedstawicielami polskich władz i przewoźnikami na granicy z Polską. Wiceminister rozwoju wspólnot, terytoriów i infrastruktury Ukrainy Serhij Derkacz poinformował o wynikach spotkania. Są rozczarowujące.
Absurdalność żądań polega na tym, że polscy protestujący nie odwołują się do swojego rządu, ale chcą, aby Ukraina zwróciła się do UE o pozwolenia. Staramy się szukać kompromisów, aby zwiększyć przepustowość i wywiązać się z już zawartych umów
Jak informuje wiceminister na swoim profilu na Facebooku, polskim władzom zaproponowano otwarcie pasów dla pustych ciężarówek na przejściu Uhrynów-Dołhobyczów, gdzie jest wolny pas.
"Wciąż czekamy na odpowiedź. Nie przeszkadzamy polskim przewoźnikom. Głownie transport w Ukrainie odbywa się drogą kolejową, bo drogi lądowe są przeciążone" - napisał Serhij Derkacz.
Jak podaje ukraiński resort, na spotkanie zaproszono polskie ministerstwo infrastruktury, przedstawicieli województw oraz przewoźników. Ukrainę reprezentował wiceminister Serhij Derkacz. W komunikacie służby prasowej Ukrainy podano, że po rozmowach Derkacza z wiceministrem infrastruktury Rafałem Weberem strona ukraińska odpowiedziała na dwa polskie postulaty. Między innymi chodzi o to, że wprowadzono możliwość zastępowania kierowców pustych ciężarówek.
Moim zdaniem te postulaty są nie do spełnienia przynajmniej w 70 procentach, a na pewno nie na już. O większości tych spraw decyduje Komisja Europejska
- mówi Łukasz Mazur z Chełmskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych.
Według Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Ukrainy strajkuje tylko jedno z czterech polskich zrzeszeń przewoźników - KOPiPT, czyli nowo założony Komitet Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu. Jak twierdzi przedstawiciel KOPiPT Artur Izdebski, komitet działa oddolnie i został założony we wrześniu 2023 roku.
W rozmowie z Ukrayina.pl przedstawiciel Chełmskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych, Łukasz Mazur zwrócił uwagę, że na odcinku drogowym Chełm-Lublin na Drodze krajowej nr 12 nie ma żadnej toalety, która byłaby udostępniona dla kierowców. Zdaniem przedstawicieli stowarzyszenia "państwo zawiodło".
Niefajnie to wygląda, bo zazwyczaj potrzeba fizjologiczna jest załatwiana u kogoś pod płotem. Myślę, że tydzień czasu to jest wystarczająco dużo czasu, żeby ktoś podjął decyzję w sprawie ustawienia przenośnych toalet
Jak przekazuje Łukasz Mazur, policja na miejscu sprawnie realizuje zadania i stara się wyizolować pojazdy ciężarowe, które stwarzają zagrożenia.
Kolejka ciężarówek oczekujących na wjazd na przejście graniczne Dorohuska rozciąga się na około 30 kilometrów. W kolejce znajduje się około 1300 ciężarówek. Czas oczekiwania wynosi około 200 godzin. Jeśli chodzi o noc, było spokojnie. Nie było żadnych poważnych incydentów. Nie odnotowaliśmy żadnych zakłóceń
- mówi komisarz Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Na oficjalnej stronie partii czytamy wpis informujący o tym, że przedstawiciele partii Konfederacji ponownie odwiedzili kierowców na granicy, których oddzieliła od protestujących policja. Do strajku dołączyli rolnicy. Rafał Mekler zaznaczył podczas spotkania, że kierowcy tracą dużo pieniędzy - "Nie będę stał biernie i patrzył jak ta branża umiera" - dodał.
Na granicy są przewoźnicy z Polski (kujawsko-pomorskie), są rolnicy (którzy wcześniej blokowali zboże, a którym pomagaliśmy wówczas). Koło Gospodyń Wiejskich z Dorohuska od kilku dni żywi protestujących, ludzie rozumieją, dlaczego stoimy
11 listopada zginął ukraiński kierowca przed przejściem granicznym Dorohusk-Jagodzin. Mężczyzna czekał na przekroczenie granicy na parkingu w Chełmie. Poinformował o tym wiceminister rozwoju społeczności, terytoriów i infrastruktury Ukrainy Serhij Derkacz:
Wiadomo, że 54-letni mężczyzna przyjechał dziś na parking i pozostał tam w oczekiwaniu na przekroczenie granicy. Ostateczne informacje o przyczynie śmierci zostaną podane przez polską prokuraturę po zbadaniu wszystkich szczegółów, ale nie ma podstaw, by sądzić, że śmierć nastąpiła z przyczyn nienaturalnych. Wspólnie z konsulatem utrzymujemy sytuację pod kontrolą
Jak ustaliło RMF24, polska policja wyprowadza ukraińskie ciężarówki z dwóch parkingów buforowych zlokalizowanych w Młynach i Hruszowicach, a następnie eskortuje je autostradą A4 bezpośrednio do przejścia granicznego Korczowa-Krakowiec (woj. podkarpackie). Konwoje prowadzone przez funkcjonariuszy liczą po 25 pojazdów ciężarowych.
Z powodu strajku ukraińskie samochody ciężarowe zmuszone były czekać w długiej kolejce na wyjazd z Polski. Niespodziewanie policja rozpoczęła akcję eskortowania ciężarówek z Ukrainy, tym samym zezwalając na ich wjazd na autostradę A4.