Kreml masowo pozbawia ukraińskie dzieci tożsamości. Wiemy, do czego je zmuszają

Rosja na masową skalę deportuje ukraińskie dzieci z okupowanych terytoriów Ukrainy. Pierwsze ukraińskie dziecko zostało uprowadzone przez Rosję już w 2014 roku. Obecnie 19 546 dzieci zostało przymusowo wywiezionych przez Rosję pod przykrywką operacji "humanitarnych".

Ukraina oficjalnie odnotowała, że pierwsze dziecko zostało uprowadzone przez Rosjan z okupowanego Krymu w 2014 roku. Poinformował o tym ukraiński rzecznik praw obywatelskich Dmytro Łubiniec w wywiadzie dla wydania "Głosu Ameryki".

Zobacz wideo Aleksander Kwaśniewski: Putin nie kończy wojny, bo chce mieć całą Ukrainę w strefie wpływów

Rosjanie niszczą tożsamość ukraińskich dzieci

Według Łubińca Ukraina wygrywa wojnę informacyjną w sprawie deportacji dzieci.

Kwestia deportowanych ukraińskich dzieci jest omawiana na wszystkich platformach międzynarodowych, a Rosja nie może nic z tym zrobić

W szczególności Dmytro Łubiniec podkreślił, że Ukraina stworzyła koalicję na rzecz powrotu dzieci i podejmuje działania na różnych poziomach.

Bardzo ważne jest, aby wszyscy zrozumieli skalę tej tragedii: oficjalnie odnotowaliśmy, że pierwsze dziecko zostało uprowadzone przez Rosjan z okupowanego ukraińskiego Krymu w 2014 roku

Według niego Rosjanie zabierali ukraińskie dzieci lub przymusowo przenosili je na tymczasowo okupowane terytoria, odbierali im dokumenty i wydawali własne, często zmieniając informacje i zmuszając je do uznania się za Rosjan.

Ludobójstwo ma pięć cech, z których jedną jest przymusowe przenoszenie dzieci z jednej grupy etnicznej do drugiej... Wszystkie fakty wskazują, że jest obecnie trwa oficjalne ludobójstwo w Ukrainie

Rzecznik podkreślił, że z czasem Ukraina zbierze wszystkie niezbędne dowody i złoży pozew do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie ludobójstwa. 

Jednocześnie rzecznik informuje, że liczba zwróconych dzieci jest znikoma w porównaniu z rozmiarami tragedii. Według niego największym problemem jest uzyskanie informacji o dzieciach. Zaprzeczył twierdzeniom rosyjskiego ministra spraw zagranicznych, że kraj ten dostarczył Ukrainie informacje na temat uprowadzonych dzieci. 

Mam oficjalne odpowiedzi od organizacji międzynarodowych, do których się zwracałem - nie ma żadnych list, żadnych informacji. Powrót każdego dziecka jest jak mała operacja specjalna - nowe podejścia, nowe argumenty, nowi partnerzy, a nawet nowa logistyka

- powiedział Lubiniec.

19 546 dzieci zostało przymusowo deportowanych przez Rosję pod przykrywką operacji "humanitarnych"

Zdarzają się przypadki, gdy ukraińscy nastoletni chłopcy deportowani do Rosji są zmuszani do udziału w programach militaryzacji i są wcielani do rosyjskiego wojska. O tym poinformował prokurator generalny Ukrainy Andrij Kostin podczas konferencji w Rydze zatytułowanej "Wojna Rosji przeciwko dzieciom", donosi służba prasowa Prokuratury Generalnej. Według Kostina dzieci są pozbawiane swojej ukraińskiej tożsamości.

W naszym postępowaniu sprawdzamy informacje na temat 19 546 dzieci, które zostały przymusowo usunięte przez Rosję pod pozorem operacji "humanitarnych". Dzieci te są nie tylko przesiedlane, ale także pozbawiane ukraińskiej tożsamości: otrzymują rosyjskie obywatelstwo, są umieszczane w rosyjskich rodzinach, zmuszane do reedukacji w języku rosyjskim i mają zakaz mówienia po ukraińsku. Dorastający chłopcy są często zmuszani do udziału w programach militaryzacji

Kostin podkreślił, że takie działania są zabronione przez międzynarodowe prawo humanitarne. Dodał również, że Niezależna Komisja Śledcza ONZ ds. naruszeń w Ukrainie stwierdziła, że "w żadnej z sytuacji rozpatrywanych przez Komisję wysiedlenia dzieci nie spełniały wymogów międzynarodowego prawa humanitarnego. Przemieszczenia nie były uzasadnione względami bezpieczeństwa lub medycznymi".

Musimy wykorzystać każdą okazję, aby skutecznie zająć się tymi rażącymi naruszeniami prawa międzynarodowego i sprowadzić dzieci do domu. Nie mamy ani prawnych, ani moralnych podstaw do zatrzymania się, dopóki każde dziecko nie wróci do domu całe i zdrowe

- zaapelował Prokurator Generalny.