"Droga była usłana trupami". Dramatyczna relacja żołnierza ukraińskiego z Awdijiwki
Sytuacja w Awdijiwce w obwodzie donieckim osiągnęła punkt krytyczny w piątek. Wojska ukraińskie czekały na całkowitą ewakuację z miasta, ale dowództwo jej nie przeprowadzało do ostatniej chwili. Napisał o tym Wiktor Bilyak, żołnierz Wydzielonej Zmechanizowanej 110. Brygady, na swoim profilu w Instagramie. Według niego wielu ukraińskich żołnierzy zginęło podczas odwrotu z pozycji w rejonie "Zenit". On i jego towarzysze wycofywali się ze swoich pozycji, aby wydostać się z rosyjskiego okrążenia . Po ucieczce z samego "piekła", Wiktor Bilyak opowiedział o rzeczywistej sytuacji w Awdijiwce.
Ukraiński żołnierz o krytycznej sytuacji w Awdijiwce
"Zabezpieczenie personelu, wywóz broni i sprzętu, właściwe minowanie i spalenie tych pozostałości, które nazywaliśmy pozycjami. Byłoby dobrze, ale nie. Podobnie jak w polityce, nikt nie lubi niepopularnych decyzji. Wycofanie personelu - nie, bohaterska obrona - to inna sprawa. Można za to dostać awans" - napisał żołnierz.
Wiktor Bilyak poinformował, że ukraińscy żołnierzy dwukrotnie próbowali opuścić swoje pozycje w rejonie "Zenitu". Pierwszej nocy, 14 lutego, pozycje opuściło pierwszych dziesięciu ukraińskich obrońców. Musieli wdać się w strzelaninę z Rosjanami. Artyleria była już wycelowana, napisał żołnierz.
"Tylko trzem rannym udało się wrócić. A jeśli dwóm udało się w ciemności, to ewakuacja ostatniego odbyła się już nad ranem. Ja i trzej inni ochotnicy go nieśliśmy. A dzień nie jest czasem na ruchy, tym bardziej tak trudne" - powiedział Bilyak i dodał, że wtedy został ranny.
Według żołnierza najtrudniejsza sytuacja była z rannymi. Nie każdy jest w stanie samodzielnie ewakuować rannych pod ostrzałem wroga, a pojazd ewakuacyjny do nich nie dotarł. "Pojazd ewakuacyjny nie dotarł. Ostatnia grupa opuściła bunkier. I ten dialog przez krótkofalówkę zranił nas do głębi" - dodał.
- napisał żołnierz.
Bilyak podkreślił, że po tych okropnych przeżyciach, w stanie wyczerpania, z minimalną liczbą rzeczy, ukraińskie wojsko było gotowe do opuszczenia Awdijiwki. "I chociaż jesteśmy w Awdijiwce i jesteśmy gotowi do wyjazdu, dowództwo przeciąga ewakuację" - napisał jeszcze w piątek Bilyak. Później przekazał, że dowództwo przywiozło żołnierzom zapas jedzenia i amunicję. Siły ukraińskie pozostały w Awdijiwce do nocy z piątku na sobotę.
Awdijiwka pod ciągłym bombardowaniem lotniczym
W Awdijiwce do piątkowej nocy pozostali żołnierze Wydzielonej Zmechanizowanej 110. Brygady SZU im. gen. Marka Bezruczki. Informowała o tym służba prasowa brygady 16 lutego. Jak podawała, jednostki "stabilnie, odważnie, bohatersko" utrzymywały miasto przez dwa lata inwazji na pełną skalę. Podkreśliły, że Rosjanie niszczą Awdijiwkę wszelkimi rodzajami broni.
- przekazywali żołnierze Wydzielonej Zmechanizowanej 110. Brygady SZU im. gen. Marka Bezruczki.
"Przeciwko nam stoi ponad 12 odrębnych jednostek wroga. Brygady, pułki, odrębne jednostki specjalnego przeznaczenia. Nasi żołnierze w nieludzkich warunkach, pod cominutowym ostrzałem artyleryjskim, pod ciągłym bombardowaniem lotniczym, wykonują powierzone im zadania" - dodają.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skomentował sytuację w Awdijiwce. Zażądał od dowództwa wojskowego ratowania przede wszystkim życia obrońców Ukrainy. Zełenski podkreślił, że trzeba radzić sobie z jak najmniejszymi stratami.
- powiedział prezydent Ukrainy.