Prof. Legucka: Rosjanie mają poczucie, że wygrywają na froncie. Chcą zdobyć więcej terenów przed wyborami w USA

Władysław Jacenko
Kreml chce osiągnąć pewny sukces na froncie przed 9 maja i zdobyć kolejne miasto w Ukrainie. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w rozmowie z Ukrayina.pl powiedziała, że byłoby to spożytkowane jako element konsolidacji społecznej w Rosji, jednak wojsko rosyjskie nie ma w tej chwili takiego potencjału militarnego.

Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski poinformował, że Federacja Rosyjska koncentruje swoje wysiłki, aby przebić się przez obronę na zachód od Bachmutu. W planach wojsk rosyjskich jest także zajęcie miejscowości Czasiw Jar. - Realizację planów wroga utrudnia bohaterska obrona naszych brygad, które dosłownie wkopały się w ziemię, powstrzymując codzienne ataki wroga - powiedział ukraiński dowódca. Ołeksandr Syrski poinformował, że wyższe rosyjskie dowództwo wojskowe postawiło zadanie zdobycia miejscowości Czasiw Jar do 9 maja. - Rosja chciałaby zdobyć większą część terytorium Ukrainy. Z punktu widzenia symboliki 9 maja - data zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami - z pewnością byłaby spożytkowana wewnętrznie jako element konsolidacji społecznej, jak również sygnał dla rosyjskich elit, że wojna z tak zwanym "banderyzmem" czy "nazizmem" w Ukrainie postępuje w sposób skuteczny - powiedziała Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w rozmowie z Ukrayina.pl.

Zobacz wideo Agnieszka Legucka: W rosyjskiej władzy geriatria wyziera z każdego kąta

Prof. Agnieszka Legucka: Rosjanie chcą zdobyć więcej ukraińskich terytoriów przed wyborami w USA

Agnieszka Legucka przewiduje, że Rosjanie najprawdopodobniej nie wykorzystają czasu przed 9 maja na przeprowadzenie większej ofensywy z powodu braku odpowiedniego potencjału militarnego. Jednak momentem, na który czekają Rosjanie, są wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem ekspertki wojska rosyjskie pragną zdobyć jak największą część ukraińskiego terytorium przed wyborami w USA. 

- Myślę, że ten element zewnętrzny, polityczny ma na celu zmuszenie Zachodu, a także przymuszenie Ukrainy do pójścia na kompromis i przyjęcia kapitulacji bądź uznania, że terytoria okupowane przez Rosjan będą rosyjskie. A te wszystkie postulaty dotychczasowe, czyli neutralność Ukrainy, będą elementem negocjacji. Myślę, że dla Rosji ważniejsze jest to, co się dzieje za oceanem, niż to, żeby udowadniać obywatelom, że ta wojna jest potrzebna. Bo mam wrażenie - od początku tego roku rosyjskie władze już mają takie poczucie - że wygrywają na froncie ukraińskim. 9 maja mogłoby być takim domknięciem pewnego ataku, ale nie widzę tego potencjału militarnego - uważa Agnieszka Legucka.

Ekspertka w rozmowie z Ukrayina.pl wyraziła opinię, że ofensywa Rosjan może być większa nie ze względu na potęgę wojska rosyjskiego albo większy potencjał militarny, tylko przez to, że ukraińska strona może słabnąć. - Teraz Rosjanie na to liczą. Zresztą od samego początku powtarzałam, że najsłabszym ogniwem ukraińskiej obrony jest właśnie Zachód, który może się podzielić, i zacznie po prostu więcej mówić, niż dostarczać broni - powiedziała.

Rosja pójdzie nową ofensywą? "Będzie podjęta próba"

Agnieszka Legucka powiedziała, że z obawą patrzy na doniesienia co do możliwej nowej ofensywy Federacji Rosyjskiej pod koniec wiosny albo latem. Jednak podkreśla, że duże miasta Ukrainy są w tym momencie trudne do zdobycia. 

- Patrzę na to z obawą, że Rosjanie będą chcieli przejąć inicjatywę na froncie i przymusić Ukrainę do negocjacji. Oczywiście na warunkach rosyjskich, a nie negocjacji pokojowych, bo nie o to im chodzi. Widzę takie niebezpieczeństwo, ale też patrze na potencjał militarny Rosji, który nie jest jeszcze na takim stopniu rozwoju, żeby mógł pozwolić na zajęcie na przykład Charkowa. Będzie podjęta próba, ale w porównaniu do tego, co udawało się Rosjanom zdobywać w ciągu pół roku, to były mniejsze miejscowości. Duże miasta jeszcze są w miarę bezpieczne i trudne do zdobycia dla rosyjskiej armii - powiedziałą.