Senat USA zatwierdził pakiet pomocowy o wartości 95,2 mld dolarów dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. Ponad 60 mld dolarów z tej kwoty przeznaczono dla Kijowa. Joe Biden już podpisał dokument, aby wznowić dostawy broni do walczącej Ukrainy już w tym tygodniu.
W rozmowie z Ukrayina.pl generał Roman Polko wyraził opinię, że pomoc z USA powinna być systematyczna. - Putin z pewnością liczy na to, że Zachód się znudzi wspieraniem Ukrainy. Otóż ta systematyczność jest kluczowa dla bezpieczeństwa, żeby to wszystko naprawdę miało sens. Nie może być tak, jak teraz się zdarzyło, że w pewnym okresie nagle dostawy się urwały, ponieważ ze względów politycznych ktoś się wstrzymał. Mam nadzieję, że wnioski zostaną wyciągnięte. Ma to też pozytywną stronę, bo w końcu Europa przypomniała sobie, że przecież też powinna w dużo większym stopniu wspierać Ukrainę, bo to jest w dobrze pojętym interesie.
Generał Roman Polko w rozmowie z Ukrayina.pl powiedział, że w pomocy militarnej dla Ukrainy z Zachodu potrzebne jest zniesienie pewnych ograniczeń dotyczących kategorii uzbrojenia. - Na początku tej wojny absurdalnym było rozdzielenie broni ofensywnej i defensywnej. Jakby o przeznaczeniu młotka miało decydować samo narzędzie, bo młotkiem można zabić, a można dobrze przywieźć gwóźdź. Ukraina ma prawo się bronić i powinna dostać wszelkie środki w tym te, które pozwolą oddziaływać w głębi operacyjnej. Krótko mówiąc, niszczenie lotnisk, niszczenie zgrupowań, rezerw drugich rzutów, odwodów, to wszystkie cele wojskowe powinny być w zasięgu Ukrainy. Tym bardziej że Rosja przecież uderza nie na obiekty wojskowe, ale na infrastrukturę cywilną rakietami dalekiego zasięgu - powiedział generał Polko.
W USA nieraz krytykowano ukraińskie ataki na rafinerii ropy naftowej i inne zakłady przemysłowe w głębi Federacji Rosyjskiej. Na pytanie o to, czy USA pozwolą Ukrainie atakować cele w Rosji, generał Roman Polko odpowiedział, że nie da się wygrać wojny, jeżeli nie prowadzi się takich działań, i wojskowi doskonale to rozumieją.
- Nawet sięgając do dalekich przykładów historycznych, trudno mi sobie przypomnieć jakąkolwiek bitwę, która toczyłaby się tylko na terytorium jednego państwa. Wtedy agresor ma znaczącą przewagę. Wtedy rzeczywiście to społeczeństwo agresora tak naprawdę poza jakimiś niedomaganiami czy czasem w zaopatrzeniu w sklepie nie odczuwa prawdziwych trudów wojny. Oczywiście tutaj nie ma mowy o barbarzyńskich atakach prowadzonych na obiekty cywilne, czy na infrastrukturę krytyczną. Ale prowadzenia ataków na drugie rzuty, na lotniska, także to, co doprowadza do deficytów, to jest standard jeżeli chodzi o armię - powiedział gen. Polko.
Z Kremla nadchodzą groźby intensywniejszych ataków na centra logistyczne i składy zachodniej broni w Ukrainie po tym, jak Izba Reprezentantów USA zagłosowała za udzieleniem amerykańskiej pomocy. Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu powiedział, że Federacja Rosyjska zwiększy intensywność ataków na centra logistyczne i bazy magazynowe w Ukrainie dla zachodniej broni. Generał Polko w rozmowie z nami mówi, że słowa, które płyną z Kremla, ciężko traktować poważnie.
- Trudno traktować poważnie słowa czy to Putina, Miedwiediewa, czy im podobnym. Kłamali, będą kłamać, będą prowadzi tę retorykę, która ma zastraszać Zachód. Winston Churchill mówił, że Rosjanie gardzą tymi, którzy się boją. A Franklin Roosevelt zwracał uwagę, że największym błędem byłoby po prostu zacząć się bać. Trzeba po prostu robić swoje. W kontekście zaangażowania Polski słyszę, że może nie powinniśmy prowokować Rosji. Właśnie dlatego, że nikt nie chciał prowokować w 2014 roku Rosji, bo uznali, że się zaspokoi okupowanym Krymen, doszło do tej pełnostalowej agresji - uważa generał Polko.