Negocjacje ws. wejścia Ukrainy do UE. Ekspert: powinny ruszyć w czerwcu, bo w lipcu będzie już za późno

Negocjacje na temat członkostwa Ukrainy w UE mają ruszyć jeszcze w tym miesiącu. Kijów na to liczy, choć eksperci są sceptyczni. "To może trwać latami" - mówi nam ukraiński politolog Igor Todorov. Tłumaczy, że czas gra na niekorzyść Ukrainy, bo w lipcu prezydencję w Brukseli obejmą Węgry, które będą hamować ten proces przez co najmniej sześć miesięcy.

Ukraińska droga do UE trwa już ponad dwie dekady. Kiedy w 2004 roku Polska wraz z 9 innymi państwami wchodziła do UE, w Ukrainie zostały sfałszowane wybory prezydenckie, a obywatele tego kraju wyszli na ulice, żeby walczyć o demokrację. Te protesty przerosły w rewolucję, nazwaną pomarańczową. Udało się. Ukraina przewróciła praworządność, a wybory zostały powtórzone. Jednak nie trwało to długo.

W 2013 roku prorosyjski prezydent Wiktor Junukowicz nie podpisał umowy o stowarzyszeniu z UE w Wilnie i przesunął o lata członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej. W odpowiedzi na to wybuchł Majdan, a później zaczęła się wojna w Donbasie. Poza Donieckiem i Ługańskiem, w 2014 roku Rosja okupowała też Krym. A dziesięć lat później zaczęła pełnowymiarową inwazję i zrzuciła bomby na Kijów. 

20 lat walki Ukraińców o wejście do UE. Bruksela daje zielone światło

Komisja Europejska po latach ukraińskich starań o wejście do UE pozytywnie oceniła wdrożenie przez Ukrainę czterech reform, bez których rozpoczęcie negocjacji z Unią Europejską nie byłoby możliwe. Premier Ukrainy Denys Shmyhal poinformował o tym na swoim oficjalnym profilu w serwisie Telegram.

"Komisja Europejska popiera rozpoczęcie negocjacji w sprawie przystąpienia Ukrainy do UE. Jesteśmy wdzięczni za pozytywną ocenę naszych postępów w procesie integracji europejskiej. Konkluzja KE stwierdza, że Ukraina kontynuuje systematyczne wysiłki na rzecz przystąpienia do UE i zakończyła wszystkie 4 dodatkowe etapy, które miały na celu wdrożenie potrzebnych reform" - napisał premier Shmyhal.

Ukraina oczekuje teraz od partnerów w Europie podjęcia kolejnego kroku, którym będzie rozpoczęcie negocjacji w sprawie członkostwa Ukrainy w UE
Zobacz wideo Wołodymyr Zełenski - przez krytyków był nazywany komikiem i klaunem, dziś odważnie przewodzi Ukrainie

Eksperci: Negocjacje Ukrainy z UE mogą trwać latami

Ukraiński politolog i profesor stosunków międzynarodowych Ihor Todorov studzi emocje i podkreśla, że rozpoczęcie negocjacji to tylko kolejny krok na drodze do członkostwa. "Jest to często długa ścieżka. Wszystkie kraje, które przystąpiły do UE w XXI wieku, przez to przechodziły. Negocjacje akcesyjne są jednak bardzo indywidualne. Na przykład Słowacja rozpoczęła negocjacje w 2000 roku i została członkiem UE w 2004 roku, a Węgry również przystąpiły do UE w 2004 roku, ale negocjacje rozpoczęły się w 1998 roku" - przypomina.

Od rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych do wejścia do UE mija średnio  5-7 lat. Inaczej było w przypadku Bałkanów Zachodnich. Czarnogóra zaczęła negocjacje o wejściu do UE w 2018 roku i one cały czas trwają

Politolog jest przekonany, że czas trwania negocjacji zależy od tego, jak szybko Ukraina wdroży zalecenia Unii Europejskiej. "Stan wojenny i straty gospodarcze, które Kijów ponosi w wyniku wojny, nie wpływają na ten proces pozytywnie" - dodaje. 

Todorov: Kijów musi wywalczyć jasne ramy czasowe członkostwa

Czas gra na niekorzyść Ukrainy. 1 lipca sześciomiesięczną prezydencję w UE obejmą Węgry. Kijów jest przekonany, że premier Orban będzie hamował proces wejścia Ukrainy do UE, dlatego będzie chciał ustalić z Brukselą konkretne ramy czasowe i dostać klarowny harmonogram rozmów do końca czerwca. Ukraiński politolog twierdzi, że jasne ramy czasowe członkostwa w obecnej sytuacji są konieczne. 

"Nie tylko Kijów jest tym zainteresowany. Komisji Europejskiej również na tym zależy. Powstał nawet specjalny list 12 państw unijnych, w którym liderzy wypowiedzieli się za tym, aby negocjacje z Ukrainą zaczęły się, zanim Węgry obejmą prezydencję w UE. Biorąc pod uwagę stanowisko Węgier, może się  zdarzyć, że jeśli negocjacje nie ruszą w czerwcu, to Ukraińcy stracą sześć miesięcy i będą mogli usiąść przy unijnym stole dopiero w przyszłym roku" - uważa Todorov.