Trzykrotnie ranny i trzykrotnie odznaczony. Historia polskiego ochotnika w Ukrainie

Marta Radio
Robert jest Polakiem, który od dwóch lat walczy w Międzynarodowym Legionie Wywiadu Ukraińskiego. To nietypowa jednostka specjalna, która wykonuje niezwykle trudne zadania. Polak brał udział w wyzwoleniu małych miast pod Kijowem. Uczestniczył w szturmach na Donbasie. Trzykrotnie został ranny, ale nie poddał się i dalej walczy z Rosjanami. Jak się znalazł w Ukrainie i co myśli o wojnie? O tym piszemy w artykule.

Pełnowymiarowa rosyjska agresja na Ukrainę trwa trzeci rok. Ukraińska armia liczy już ponad pół miliona żołnierzy, ale nie tylko Ukraińcy stawiają czoła rosyjskiemu najeźdźcy. Do Sił Zbrojnych Ukrainy po 24 lutego 2022 roku dołączyło wielu ochotników zza granicy. Jest wśród nich też kilkudziesięciu Polaków. Działalność wielu z nich jest osłonięta tajemnicą, ale są też tacy, którzy nie ukrywają swojej obecności na wojnie i udzielają wywiadów.

Międzynarodowy Legion w Ukrainie liczy już 20 tys. osób z całego świata

Po wybuchu wielkiej wojny, z inicjatywy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego powołano Międzynarodowy Legion Obrony Terytorialnej, który działa w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy. Decyzja ta została podjęta w związku z licznymi prośbami od cudzoziemców. Zarówno tych z ukraińskimi korzeniami, jak też niemających nic wspólnego z Ukrainą. Dla części ochotników jest to walka o przyszłości Europy. W wywiadach mówią, że Putin się nie zatrzyma, więc lepiej pokonać go w Ukrainie niż potem bronić się przed nim w Estonii czy Polsce. 

Do Międzynarodowego Legionu w Ukrainie zapisało się już 20 tys. osób. Są to często weterani wojskowi albo żołnierze rezerwowi, w których ojczystych krajach dziś panuje pokój. Pochodzą z 55 państw z całego świata.

Jeden z oddziałów tego Legionu podlega ukraińskiemu wywiadowi wojskowemu (HUR). Kierownictwo tej jednostki opracowuje logistykę i plan każdej operacji, w której udział biorą ochotnicy zza granicy. Posługują się angielskim, ale z Polakami szybko się dogadują zarówno po ukraińsku, jak też po polsku. 

Celem Legionu jest wykonywanie misji bojowych w powietrzu, na lądzie i pod wodą. Legion HUR działa niezależnie od Ukraińskiego Legionu Międzynarodowego, w ramach innej struktury dowodzenia, stosując inne techniki, taktyki i procedury. Bojownicy podpisują kontrakt, otrzymują wynagrodzenie, ale w przeciwieństwie do ukraińskich żołnierzy, mogą w każdej chwili zakończyć służbę i wrócić do swojego kraju.

Polak w Ukrainie: jako patriota Polski stanę w obronie mojego kraju, Ukrainy i całej Europy

Według naszych źródeł, Legion Międzynarodowy HUR w swojej historii liczył maksymalnie 500 obcokrajowców. Są w nim też Polacy. Jeden z nich to Robert. Ostatnio zamaskowany wystąpił w filmie ukraińskiego wywiadu wojskowego pod tytułem Legiony Światła. Nagranie opowiada historie cudzoziemców, walczących po ukraińskiej stronie przeciwko Rosji, która chce odrodzenia imperium rosyjskiego. A jak się nie uda, to chociaż odbudowania sowieckich wpływów. 

W filmie Robert opowiada, że postanowił odpowiedzieć na wezwanie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który na początku wojny zachęcał obcokrajowców do przyjazdu na Ukrainę i stanie ramię w ramię z ukraińskim wojskiem. Miał dwuletnie doświadczenie w polskim wojsku i chciał je wykorzystać w szczytnym celu. 

 

Już w pierwszym miesiącu wojny, Robert znalazł się pod Kijowem, gdzie trwały ciężkie walki z Rosjanami. Ukraińcy wyzwalali wówczas Irpień, Borodiankę i Buczę, gdzie armia Putina dokonała okrutnych zbrodni  wojennych. Robert był tam wraz z innymi ochotnikami z Legionu HUR. Po wyzwoleniu tych miejscowości z rąk Rosjan jednostkę przerzucono pod Donbas.

Już latem 2022 roku Polak walczył w Siewierodoniecku w obwodzie donieckim, gdzie został ranny w czasie ulicznych walk. Po częściowym wyleczeniu ran pojechał do Bachmutu, który chcieli zająć Rosjanie. Tam po raz kolejny został ranny w wyniku ostrzału. W czasie swojego pobytu w Ukrainie  walczył też w obwodach zaporoskim, ługańskim i charkowskim. Trzeci raz został ranny pod Zaporożem, kiedy wykonywał jedno z zadań. Odłamki granatu trafiły go w ramię i nogę. Po miesiącu leczenia doszedł do siebie i wrócił w szeregi wojskowe.

- Jest dla mnie ważne, aby powstrzymać rosyjską agresję na Ukrainę, ponieważ rozumiem, że Rosja jest wrogiem też dla Polski i całej Europy. Wiem, że jeśli zajmie Ukrainę, to na sto procent się nie zatrzyma i pójdzie dalej. Do Polski, Mołdawii czy Estonii. Nie chcę zobaczyć w Polsce tego, co Rosjanie zrobili w Ukrainie - powiedział żołnierz z Polski. 

Doświadczenie, które zdobyłem w Ukrainie, zawsze będzie dla mnie wielkim ciężarem, który będę dźwigał przez całe życie. W Polsce wielu już zapomniało o okupacji sowieckiej. Jako polski patriota w chwili zagrożenia stanę w obronie mojego kraju, Ukrainy i całej Europy

Żołnierz z Polski: nawet trudne realia wojny nie zabiją we mnie człowieka

Jak mówi Polak, nawet trudne realia wojny, obrażenia i śmierć towarzyszy broni, którą widział na własne oczy, nie potrafią zabić w nim człowieka. Po drodze na front Robert często się zatrzymuje, jeśli widzi przy jezdni bezdomne zwierzęta. W swojej galerii ma mnóstwo zdjęć z psami w zniszczonych ukraińskich miastach. Czasem przychodzą na pozycje wojskowe. Zawsze stara się je nakarmić.

Z ukraińskimi żołnierzami Polak porozumiewa się surżykiem, czyli mieszkanką ukraińsko-rosyjską. Dzięki temu szybko się rozumieją. - W naszej jednostce byli Brytyjczycy, Amerykanie, Szwedzi, był jeszcze jeden Polak. Byliśmy grupą od początku dobrze zorganizowaną. Byliśmy dla siebie jak bracia. Pieniądze nie były tam dla nikogo najważniejsze. Ze szturmu można nie wrócić, dlatego nikt tu nie przyszedł po pieniądze - tłumaczy.

Został trzykrotnie ranny, ale też trzykrotnie odznaczony

O swoim rodaku w szeregach ukraińskiego wywiadu wielokrotnie pisała także dziennikarka Aldona Hartwińska, która pomaga ukraińskim żołnierzom na froncie. Zauważyła, że w ciągu dwóch lat walk w obronie Ukrainy Robert odniósł trzy poważne obrażenia. Ale otrzymał też trzy państwowe nagrody za odwagę, w tym jedną od Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Pozostałe dwa odznaczenia otrzymał od szefa ukraińskiego wywiadu Kyryła Budanowa.

Chcesz pomóc żołnierzowi? Podpowiadamy, jak to zrobić

Dziennikarka uruchomiła ostatnio zbiórkę na pilne potrzeby Polaka na froncie. Jak czytamy w opisie zbiórki, zebrane środki zostaną przeznaczone na zakup m.in. samochodu, dronów, kamizelek kuloodpornych i hełmów. Część środków zostanie przeznaczona także na rehabilitację oraz działania, które Robert realizuje w ramach wolontariatu. Żołnierz stara się pomagać nie tylko ludziom w przyfrontowych miejscowościach, ale też zwierzętom, które cierpią w wyniku rosyjskich ostrzałów. 

"To najdzielniejszy człowiek, jakiego znam. Wielokrotnie ranny w boju i wielokrotnie odznaczony za swoją odwagę. Nigdy nie chciał nawet złotówki poza kasą na dokarmianie frontowych psów", - napisał na X polski medyk bojowy Damian Duda, który też jest obecnie na froncie i razem z innymi medykami ratuje życie żołnierzy, walczących po stronie Ukrainy. Wesprzeć zbiórkę można tutaj: https://zrzutka.pl/fkfdye.

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ