O upadku rosyjskiej armii i wzmocnieniu sił wojskowych mówi Ołeksandr Kowałenko, wojskowy i polityczny obserwator grupy "Informacyjny Opór". Ekspert zwrócił uwagę na raport brytyjskiego wywiadu, według którego szeregi rosyjskiej gwardii zasilili bojownicy z prywatnej firmy wojskowej Wagner i tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL).
Ponadto zgodnie z państwowym zamówieniem obronnym Rosji, struktura ta otrzymała regularną broń i sprzęt wojskowy.
W rzeczywistości jest to identyczna ścieżka rozwoju, jaką kiedyś miały Wojska Wewnętrzne Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ZSRR. Po rozpadzie ZSRR formacja ta przez pewien czas była częścią Federacji Rosyjskiej
- przypomniał Kowałenko.
Radzieckie ciężko uzbrojone wojska wewnętrzne zostały sformowane w 1989 roku w Nowoczerkasku jako batalion 100 Dywizji Operacyjnej Sił Powietrznych ZSRR. To właśnie w Nowoczerkasku w 1962 roku miało miejsce jedno z najkrwawszych stłumień strajku robotników w Nowoczerkaskiej Fabryce Lokomotyw Elektrycznych imienia S.M. Budionnego. Wielotysięczny wiec został rozstrzelany przez milicję i wojsko.
W 1989 roku siły powietrzne ZSRR zostały wzmocnione czołgami T-62M i PT-76, transporterami opancerzonymi, a nawet artylerią. W ten sposób Moskwa była w stanie wykorzystać je w pierwszej i drugiej wojnie czeczeńskiej jako pełnoprawne jednostki zmechanizowane - czołgowe.
Ołeksandr Kowałenko podkreślił, że wojska wewnętrzne zostały wzmocnione w obawie przed niestabilnością wewnątrz w kraju.
ZSRR pękał w szwach pod koniec lat 80., a w latach 90. Federacja Rosyjska już pękała. Czołgi w służbie policji nie są czymś, z czego Rosjanie powinni być zadowoleni. To oznaka pękania
- napisał w Telegramie.
Zdaniem Kowałenki, transformacja Federacji Rosyjskiej w rosyjską feudalizację jest całkiem realna
Feudalne posiadłości rządzone przez lokalnych oligarchów, z własnymi prywatnymi armiami, prawami i całkowitym nieposłuszeństwem wobec centrum. Taka właśnie będzie powojenna Rosja. Uzbrojenie RG w czołgi i artylerię jest wyraźną oznaką zbliżającej się wewnętrznej destabilizacji Rosji i pogrążania się w chaosie
- zasugerował Kowałenko.
O tym, że broń z Ameryki, która już straciła termin ważności, powinna być przekazana Ukrainie, powiedział w komentarzu dla Ukrinformu generał Ben Hodges - były dowódca US Army w Europie, a obecnie starszy doradca NATO ds. logistyki. Podkreślił, że kwestia okresu przydatności do użycia pocisków ATACMS jest "wymówką" i tylko wola polityczna powstrzymuje Stany Zjednoczone przed przekazaniem tej broni Ukrainie.
Powiem tak - dajmy ją (przeterminowaną broń - red.) Siłom Zbrojnym Ukrainy, ponieważ udowodniły one, że są niezwykle innowacyjne, umiejętnie integrują całą otrzymaną broń i skutecznie ją wykorzystują. Zróbmy to, zamiast niszczyć tę broń
- podsumował Hodges.
Jak przekazuje Ołeksandr Antoniuk, wojskowy konsultant polityczny w rozmowie z Ukrayina.pl, Stany Zjednoczone nie potwierdziły jeszcze przekazania Ukrainie pocisków ATACMS, które mają zostać zutylizowane. Zdaniem wojskowego, kwestię tę należy podzielić na dwa elementy: polityczny i czysto techniczny.
O ile z politycznego punktu widzenia propozycja ta jest do przyjęcia i całkiem logiczna, o tyle kwestia techniczna, to już inna sprawa. Termin przydatności czegokolwiek, nie mówiąc już o broni, liczony jest od daty produkcji, która wyznacza okres, w którym nadaje się ona do użytku, lub do daty, do której broń nadaje się do użytku. Nie zamierzam oceniać przydatności broni, która jest obecnie przedmiotem debaty, o czym mogą powiedzieć ci, którzy mają tę broń w magazynie- czyli Amerykanie i inne kraje
Jak mówi Antoniuk, możemy zobaczyć, jak wygląda użycie przeterminowanej broni, która została "wycofana" w wojnie przeciwko Ukrainie w Federacji Rosyjskiej, w uderzeniu Woroneż. Innymi słowy, obecny stan broni, która już jest przeterminowana, stanowi zagrożenie nie tylko dla nas, przeciwko którym ta broń jest skierowana, ale także dla ludności cywilnej kraju agresora.