Wołodymyr Zełenski udzielił wywiadu amerykańskiej agencji Bloomberg, w którym opowiedział o sytuacji na froncie, Szczycie Pokojowym i propozycjach zawieszenia broni. Zebraliśmy główne wypowiedzi prezydenta Ukrainy.
Według ukraińskiego przywódcy rosyjski prezydent Władimir Putin potrzebuje Ukrainy i Białorusi, dla imperialnych ambicji Federacji Rosyjskiej. Wyraził także pewność, że właśnie dlatego Władimir Putin będzie walczył do końca o jakąkolwiek możliwość okupacji Ukrainy.
Jestem na 100 proc. pewien, że Rosja bez Ukrainy to zero. Rosja bez Ukrainy i Białorusi będzie małym... normalnym krajem, a nie imperium. Nigdy nie będzie imperium
- powiedział Zełenski.
Podczas rozmowy z agencją Bloomberg Zełenski podkreślił, że Kijów wraz ze swoimi partnerami jest w stanie zmusić Władimira Putina do zakończenia wojny do końca 2024 roku. Będzie to jednak możliwe tylko wtedy, gdy wszyscy wykażą siłę i jedność wobec Kremla.
Prezydent Ukrainy w wywiadzie dla Bloomberg powiedział, że potrzebny jest bardzo jasny plan zawieszenia broni, ponieważ Rosja wykorzysta zakończenie działań wojennych w Ukrainie do gromadzenia sprzętu na okupowanych terenach. Zełenski uważa, że po tym Rosja będzie mogła skoncentrować swoje siły, oskarżyć Ukrainę o naruszenie zawieszenia broni i rozpocząć kolejną inwazję.
Nie chcę kłopotów dla mojego kraju. Jesteśmy już w stanie wojny. Nie możemy dać przewagi w ręce Rosją. Musimy wykazać się sprytem
Stwierdził też, że łatwo jest zgodzić się na zawieszenie broni, ale trudno go utrzymać i później znaleźć osoby, które poniosą odpowiedzialność w przypadku jego zerwania.
Premier Węgier Viktor Orban 3 lipca odwiedził Kijów po raz pierwszy od 12 lat. Wołodymyr Zełenski powiedział, że przybycie Orbana do ukraińskiej stolicy to dobry sygnał, bo "lepiej to niż brak dialogu". W wywiadzie dla amerykańskiej agencji Bloomberg przyznał, że kilkakrotnie próbował "zacieśnić" stosunki między Węgrami a Ukrainą.
Teraz nam się udało, ponieważ odbyliśmy spotkanie. Nie wiem, jak to się skończy, ale są to ciepłe kroki ku sobie nawzajem. Cieszę się, że dziś Węgry już wspierają Ukrainę na drodze do UE
- powiedział Zełenski.
Wołodymyr Zełenski wyraził opinię także o politycznej sytuacji w USA. Powiedział, że na ukraińskim froncie wiele będzie zależeć od tego, kto zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Przyznał, że przyglądał się debacie Joe Bidena i Donalda Trumpa z punktu widzenia tego, co każdy z nich jest gotowy zrobić dla Ukrainy.
Obserwowałem debatę, żeby poznać opinie na temat wojny, jej zakończenia. Nie usłyszałem niczego nowego. Oznacza to, że kandydaci byli bardziej skupieni na polityce wewnętrznej
Odnosząc się do stanu zdrowia Bidena Zełenski stwierdził, że mówienie o tym jest nieetyczne. Powiedział też, że amerykański prezydent wiele zrobił dla Ukrainy, jednak walczący z Rosją kraj oczekiwał więcej działań i ważnych decyzji.
Dodał także, że Ukraina jest za zakończeniem wojny jak najszybciej, więc jeśli Donald Trump wie, jak to zrobić, niech powie to dzisiaj. "Chcemy się na to przygotować. Chcemy zrozumieć, czy w listopadzie będziemy przy silnym wsparciu Stanów Zjednoczonych, czy będziemy sami" - dodał Zełenski.
Wołodymyr Zełenski uważa, że sytuacja na froncie jest trudna, jednak można ją rozwiązać, jeśli dostaniemy broń. Jednak ze względu na opóźnienia w dostawach zachodniego sprzętu i pocisków Ukraina ma 14 brygad bez broni. Podkreślił, że ukraińska kontrofensywa nastąpi, gdy Kijów będzie miał całą obiecaną broń. Dodał, że sytuacja z kadrami w wojsku jest znacznie lepsza niż trzy miesiące temu.
Zełenski chciałby, aby Chiny odegrały "poważną rolę" w wywarciu presji na Władimira Putina, aby zakończył wojnę. Prezydent Ukrainy powiedział, że nie ma konkretnych dowodów na to, że broń z Chin dociera do Rosji. Dodał jednak, że gdyby Xi Jinping chciał, aby tak się nie stało, prawdopodobnie by do tego nie doszło.
Przywódcy NATO zbiorą się na szczycie w Waszyngtonie w dniach 9–11 lipca. W wywiadzie dla Bloomberg Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina chciałaby otrzymać zaproszenie do NATO na szczycie, ale wie, że go nie otrzyma. Twierdzi, że nie zaproponowano mu takiego modelu przystąpienia do Sojuszu, gdy nie wszystkie tereny znajduje się pod kontrolą Kijowa. Zaznaczył także, że "koreański" czy "niemiecki" model akcesji wiąże się ze zmianą terytoriów, co w świetle konstytucji Ukrainy jest przestępstwem. Powiedział, że podobne modele powinna zostać ocenione przez obywateli Ukrainy.
W dniach 15-16 czerwca w Bürgenstock w Szwajcarii z inicjatywy Ukrainy odbył się szczyt pokojowy. Wzięły w nim udział delegacje z 92 krajów i 8 organizacji międzynarodowych. Nie było jednak przedstawicieli z Kremla. Czy na kolejnym Szczycie pokojowym będzie obecna Rosja? Ukraiński prezydent przewiduje, że kiedy Ukraina będzie miała plan zakończenia wojny, który uzyska poparcie większości świata, odbędzie się drugi szczyt, na którym będą obecni przedstawiciele Rosji. Jeśli chodzi o udział Putina w tym wydarzeniu, Zełenski nie jest pewien, czy opuści Rosję. Dodał, że "być może do tego czasu na Kremlu będzie już inna osoba".
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skomentował doniesienia o nadmiernych wpływach szefa Kancelarii Prezydenta Andrija Jermaka, nazywając to dezinformacją. "Według ukraińskiego ustawodawstwa jestem prezydentem. A Jermak to potężny menedżer, jeden z bardzo wpływowych menedżerów w moim zespole" - mówi Zełenski.
Szanuję go za wyniki. Robi to, co mu mówię i wywiązuje się z tych zadań.
Dodał, że Kreml sieje wiele dezinformacji, że decyzje podejmuje nie Zełenski, ale "tajemniczy ludzie". "Jeśli ktoś chce osłabić jakąś osobę, uderza w jego zespół. A kiedy skończą uderzać w zespół, zaczną uderzać w prezydenta. Taka jest polityka tych, którzy są ze mnie niezadowoleni. I nie chodzi tu tylko o Rosję… Niestety, nie tylko Rosjanie chcą, żeby prezydent Ukrainy był słaby" - powiedział.
"Ukraina, o której się nie mówi, o której się nie słyszy, to w zasadzie taka Ukraina, która wielu by zadowoliła. Zadowoliłaby tych, którzy nie ucierpiałby na rozwoju naszego rolnictwa i eksportu. My możemy zatrzymać ekspansję Rosji i nie pozwolić, by powrócił Związek Radziecki, będziemy przykładem dla innych byłych republik Związku Radzieckiego. Wielu nie potrzebuje silnej Ukrainy. Ale Ukraina jest silna. A większość społeczeństw na świecie jednak potrzebuje takiego kraju. Bo jest przykładem dla innych" - podsumował Zełenski.