Netanjahu rozmawiał z Putinem. Izrael twierdzi, że wizyta Zełenskiego jest "nie na czasie"

Eugeniusz Diaczkow, Anhelina Shorokhova
Premier Izraela Benjamin Netanjahu przeprowadził rozmowę telefoniczną z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. W tym czasie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski planował odwiedzić Izrael wraz z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem na znak solidarności w odpowiedzi na atak grupy terrorystycznej Hamas. Strona izraelska twierdzi jednak, że taka wizyta "nie jest obecnie w planach".

Jak wynika z informacji, po rozmowie Netanjahu i Putina, Rosja twierdzi, że jest gotowa pracować na rzecz pokojowego rozwiązania konfliktu środkami politycznymi i dyplomatycznymi. Poinformowali o tym przedstawiciele Kremla w kanale Telegram. 

Prezydent Rosji złożył szczere kondolencje rodzinom i przyjaciołom zabitych Izraelczyków, podkreślił, że zdecydowanie odrzuca i potępia wszelkie działania, których ofiarami padają cywile, w tym kobiety i dzieci

- piszą w oświadczeniu Kremla.

Zobacz wideo

Władimir Putin poinformował o krokach rzekomo podejmowanych przez Rosję w celu promowania normalizacji sytuacji, zapobiegania dalszej eskalacji przemocy i zapobiegania katastrofie humanitarnej w Strefie Gazy. Putin miał podzielić się szczegółami dzisiejszych rozmów z przywódcami Palestyny, Egiptu, Iranu i Syrii.

Potwierdzono gotowość strony rosyjskiej do kontynuowania pracy na rzecz zakończenia konfrontacji palestyńsko-izraelskiej i osiągnięcia pokojowego rozwiązania za pomocą środków politycznych i dyplomatycznych

- czytamy w oświadczeniu. 

Nie w porę? Wizyta Zełenskiego w Izraelu się nie odbędzie

Sekretarz stanu USA Antony Blinken i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski planowali wyruszyć do Izraela z wizytą, by w ten sposób wyrazić solidarność dla Izraela w związku z atakiem Hamasu. Poinformował o tym The Times of Israel, powołując się na hebrajskojęzyczne media i Ynet. Rząd Izraela miał jednak odrzucić prośbę biura prezydenta o zgodę na oficjalną wizytę Zełenskiego. Strona izraelska uzasadniła odmowę tym, że wizyta prezydenta w kraju "nie byłaby na czasie". Zełenski zdecydowanie wyraził solidarność z Izraelem po ataku Hamasu, mówiąc, że państwo ma niekwestionowane prawo do obrony przed atakami palestyńskich terrorystów.

Izrael nie rozpocznie ofensywy na Strefę Gazy, ponieważ obawia się inwazji z Libanu

"The Jerusalem Post" donosi, że głównym problemem dla izraelskiego przywództwa wojskowego i politycznego jest możliwość otwarcia drugiego frontu walk na północy kraju. To właśnie tam, w Libanie, skoncentrowane są siły potężnej grupy terrorystycznej Hezbollah. Według "TJP" obecna bezczynność libańskich islamistów jest jedynie próbą "stworzenia fałszywego poczucia bezpieczeństwa w Izraelu. Ale to może nie potrwać długo". Ponadto, po tym jak służby wywiadowcze nie ostrzegły Tel Awiwu przed inwazją Hamasu, izraelskie przywództwo wojskowe i polityczne nie jest pewne, czy posiada wiarygodne dane na temat liczby, siły i logistyki bojowników w Strefie Gazy. Tak przynajmniej twierdzą źródła publikacji. Sami dziennikarze zauważają, że IDF również nie jest pewna swojej siły i możliwości. Chodzi o pomyślne przeprowadzenie operacji naziemnej w Strefie Gazy. Nie wiadomo jeszcze, ile operacja w tak gęstym obszarze miejskim może kosztować izraelską armię.