Miedwiediew: "Świat spada w przepaść". Polityk wpadł w furię po oświadczeniu Bidena

Eugeniusz Diaczkow
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew jest wściekły z powodu wypowiedzi prezydenta USA Joe Bidena, który nazwał pomoc dla Ukrainy mądrą inwestycją i zapowiedział rekordową kwotę pieniędzy dla Ukrainy i Izraela. Rosyjski polityk jest oburzony także zakazem Patriarchatu Moskiewskiego na Ukrainie. Uważa, że jest to "brudna polityka związana z kokainą i satanizmem".

Wypowiedzi i groźby byłego prezydenta Rosji zostały opublikowane w jednym z rosyjskich kanałów na Telegramie. Miedwiediew pogroził po raz kolejny użyciem broni jądrowej, jako odpowiedź na dostawy najnowszej zachodniej broni dla Ukrainy.

Kremlowski polityk, oburzony przyznaniem Ukrainie dodatkowych środków na broń, mówił o "nieodwracalnym zaburzeniu psychicznym" i "utracie resztek sumienia" Zachodu. Twierdzi, że świat, rzekomo kierowany przez Stany Zjednoczone, "spada w przepaść".

Biden nazwał "mądrą inwestycją" wydawanie pieniędzy na śmierć innych ludzi z dala od USA. Mówimy o zakupie dziesiątek miliardów dodatkowej broni dla Ukrainy i Izraela. Inwestowanie w śmierć niepotrzebnych ludzi jest 'mądre i dobre'. Nie ma na to słów. To jest poza dobrem i złem. I nie jest to tylko demencja starego głupca, ale cała filozofia ich życia państwowego od lat

 - stwierdził Miedwiediew.

Zobacz wideo Krzysztof Gawkowski: Pakt migracyjny z UE daje nam poczucie, że idziemy w dobrym kierunku

To nie koniec furii Miedwiediewa

Miedwiediew nazwał decyzję Rady Najwyższej Ukrainy o delegalizacji Patriarchatu Moskiewskiego w Ukrainie "odcięciem prawosławnych od kolebki kościoła macierzystego" i "brudną polityką". Następnie poplecznik rosyjskiego dyktatora zaczął obrzucać obelgami ukraińskie władze i prezydenta. Na koniec tradycyjnie próbował grozić użyciem broni jądrowej.

Zakaz pierwotnego kościoła w Małorosji to brudna polityka, mocno zmieszana z kokainą i satanizmem... Kościół odrodzi się, ale poprzez krew i cierpienie wojny domowej. A ilość dostarczanej broni prędzej czy później przełoży się na jej jakość. Ładunki wybuchowe, kumulacyjne, zapalające i wysokowybuchowe zamienią się w ładunki nuklearne

- pogroził palcem Miedwiediew.

Zobacz wideo Szojgu chce wzmocnić granicę. To odpowiedź na spodziewane dostawy F-16 do Ukrainy [Źródło: Reuters]

Wcześniej Miedwiediew twierdził, że terroryści Hamasu, którzy zaatakowali Izrael, rzekomo uzyskali broń z Zachodu, która została pierwotnie przekazana Ukrainie. Jednak jeszcze przed publikacją tego postu wywiad Ukrainy poinformował, że Rosja planuje wykorzystać atak terrorystyczny Hamasu na Izrael jako pretekst do prowokacji na dużą skalę przeciwko Ukrainie.

Rosyjska Cerkiew Prawosławna tworzy własne formacje wojskowe

Rada Najwyższa Ukrainy 19 października poparła projekt ustawy o zakazie działalności organizacji religijnych zrzeszonych z Federacją Rosyjską. Tym samym działalność Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego może zostać zakazana. W tym roku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przeprowadziła szereg kontroli i przeszukiwań prorosyjskich duchownych. Podejrzewano ich o podżeganie do wrogości, zaprzeczanie wojnie, a nawet zdradę stanu. Ukraińskie służby specjalne podają, że zdemaskowały kierownictwo Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w tworzeniu na terytorium Federacji Rosyjskiej własnych prywatnych kompanii wojskowych na potrzeby wojny z Ukrainą.

Zobacz wideo Ukraina powołała własny kościół. Niezależny od Moskwy

Jak podaje Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, zgodnie z instrukcjami Patriarchatu Moskiewskiego ich cerkwie zajmują się werbowaniem i szkoleniem bojowym najemników na wojnę z Ukrainą. Udokumentowano, że jedna z takich prywatnych kompanii wojskowych o nazwie "Krzyż św. Andrzeja" działała w Kronsztadzkiej Katedrze Marynarki Wojennej w Sankt Petersburgu.

W murach instytucji religijnej jej przedstawiciele werbują parafian w celu dalszego włączenia w skład grup okupacyjnych Federacji Rosyjskiej, które walczą na linii frontu. Przy wyborze potencjalnych kandydatów preferowani są mężczyźni, którzy służyli już w jednostkach wojskowych kraju agresora i posiadają doświadczenie bojowe

– informuje Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.