"Moskwa jest jednym z kluczowych sojuszników Hamasu w wojnie z Izraelem" - stwierdził otwarcie przywódca islamistycznego ugrupowania, które 7 października zaatakowało Izrael. Chalid Maszal podziękował w egipskim kanale telewizyjnym Moskwie za pomoc. Powiedział podczas wywiadu na żywo, że Moskwa skorzystała na wtargnięciu bojowników Hamasu do Izraela.
Działania Hamasu na Bliskim Wschodzie odwracają uwagę USA od Ukrainy. Tej treści oświadczenie złożył jeden z liderów palestyńskiego ruchu Chalid Maszal. Według niego Arabowie dają lekcję całemu światu.
Liczymy na wsparcie wielkich mocarstw - Rosji i Chin. Rosjanie skorzystali na tym, co zrobiliśmy, ponieważ odwracamy uwagę USA od Ukrainy. Chińczycy byli zdumieni naszym sukcesem. Rosjanie powiedzieli nam, że to, co wydarzyło się 7 października, będzie studiowane w akademiach wojskowych, Chińczycy myślą o realizacji tego samego planu na Tajwanie. Arabowie dają lekcję całemu światu!
- oświadczył Mashal w wywiadzie dla egipskiego kanału telewizyjnego Al-Balad.
Po rozpoczęciu konfliktu między Izraelem a bojownikami Hamasu, zainteresowanie USA wydarzeniami na Ukrainie rzeczywiście znacznie zmalała. Nie ukrywa tego sam Waszyngton, którego urzędnicy twierdzą, że ich absolutnym priorytetem jest teraz zapewnienie pomocy wojskowej Izraelowi. Mashal mylił się jednak tylko w jednej kwestii. Oczekiwane przez Hamas wsparcie ze strony Rosji i Chin jest mało prawdopodobne. Jednak całkiem możliwe, że lider palestyńskiego ugrupowania miał na myśli wsparcie niejawne, na przykład poprzez przekazanie ukraińskiej broni, pozyskanej z Zachodu, Hamasowi.
Warto zauważyć, że Rosja jest pierwszym krajem na świecie, który gościł delegację Hamasu po jego brutalnym ataku na Izrael. Jednak rosyjski dyktator Władimir Putin nie odważył się osobiście spotkać z bojownikami. Zamiast tego, islamistów gościło rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Na tle tych wydarzeń w Rosji gwałtownie rosną nastroje antysemickie. Są one szczególnie silne na Kaukazie, gdzie mieszka duża liczba muzułmanów. W kaukaskich republikach Federacji Rosyjskiej pojawiły się już pierwsze przypadki pogromów Żydów, a także żądania przymusowej eksmisji przedstawicieli tego narodu.
Z kolei prezydent Rosji Władimir Putin, na spotkaniu 25 października z przywódcami kilku rosyjskich organizacji religijnych, w tym przywódcami religii żydowskiej i islamskiej, chwalił Rosję jako "latarnię harmonii religijnej".
Kreml prawdopodobnie dąży do przedstawienia Rosji jako kraju, który chroni swoje mniejszości religijne, aby pozyskać muzułmańską i żydowską publiczność w czasie wojny Izrael-Hamas i zbagatelizować napięcia spowodowane przez coraz bardziej ultranacjonalistyczną Rosyjską Cerkiew Prawosławną
- sugerują analitycy Instytutu Studiów nad Wojną (ISW).