Liczba ofiar w Kijowie wzrosła w wyniku porannego rosyjskiego ostrzału. Kijowska Administracja Wojskowa informuje, że od rana zginęły cztery osoby, a 38 zostało rannych. W rejonie Hołosijiwskim ewakuowano 52 osoby z wielopiętrowego budynku mieszkalnego, w którym wybuchł pożar. Służby usuwają gruzy, pod którymi wciąż mogą znajdować się ludzie. Na miejsce tragedii przybył mer Kijowa Witalij Kliczko.
Natalia Panczenko, polsko-ukraińska aktywistka społeczna, liderka diaspory ukraińskiej w Polsce, opublikowała poruszający wpis na swoim koncie na Instagramie. Między innymi pyta społeczność europejską i światową.
Nie wiem, jak ludzie tu mogą normalnie funkcjonować... Nie rozumiem, jak można w takiej sytuacji namawiać uchodźców, by wracali do domu. I nie pojmuję, jak świat może tak skutecznie udawać, że nic się nie dzieje
- napisała Panczenko.
Ukraińska aktywistka dodała ten wpis w czasie jazdy pociągiem na odcinku pomiędzy Kijowem a Połtawą, gdzie w tamtej chwili trwał aktywny ostrzał rakietowy. Podkreśliła, że modliła się, żeby nie być kolejną ofiarą, o której będą mówić w telewizji.
Ołeh Biłecki, ukraiński dziennikarz mieszkający w Kijowie, w rozmowie z Ukrayina.pl podzielił się emocjami po porannym ostrzale. Dziennikarz portalu Ukrayina.pl mówi, że jeden z odłamków pocisku spadł zaledwie 7 minut od jego mieszkania w Kijowie. Obudziły dziennikarza nie wybuchy, lecz alarm powietrzny. Jak mówi Ołeh, mieszkańcy Kijowa stosują się zaleceń, żeby chować się w schronach. Przede wszystkim dbają o swoje bezpieczeństwo, a później o bezpieczeństwo dzieci.
Widzę, że służby wszystko sprzątają. Na miejscu jest policja i służby komunalne. W tunelu, gdzie się ukrywają ludzie, jeszcze pół godziny temu tam nawet prądu nie było, było ciemno. Musiałem świecić komórką. Teraz wracam do domu i prąd częściowo już jest dostępny
- mówi Ołeh Biłecki, dziennikarz Ukrayina.pl.
W obwodzie dniepropietrowskim wstępne uszkodzenia przedsiębiorstwa użyteczności publicznej. Jak informuje nas mieszkanka Pawłohradu, obudziły ją wybuchy.
Słyszałam wyraźne i bardzo głośne wybuchy. Obudziłam się i ukrywałam się w łazience. Stosowałam zasadę dwóch ścian. Moja koleżanka biegła do pracy i widziała, jak działa obrona przeciwlotnicza w niebie. Ziemia się trzęsła pod nogami...
- mówi mieszkanka Pawłohradu. Nie podajemy imienia, żeby zachować bezpieczeństwo kobiety.
W Nowomoskowsku wrogie drony uderzyły w Miejskie Przedsiębiorstwo Komunalne
- poinformowały władze miasta.
Prawie cały sprzęt komunalny został zniszczony: traktory, koparki, maszyny wielofunkcyjne, wywrotka... Głośno było w regionie Pawłohradu. Jedna rakieta została zestrzelona, ale doszło do trafienia w obiekt infrastruktury. Na szczęście ludzie nie zostali ranni
- informują ukraińskie media.