Ukraińcy opuszczają Pokrowsk. "Zamykane są sklepy i szpitale"

Marta Radio
Ukraińcy szykują się do bitwy o Pokrowsk. To ważny węzeł komunikacyjny w obwodzie donieckim. Rosjanie są coraz bliżej, a w mieście zamykane są sklepy, apteki i szpitale. - Ludzie uciekają i pozostawiają mi swoje zwierzęta. Jeśli Rosjanie tu przyjdą to zginę razem z nimi... - mówi właścicielka schroniska pod Pokrowskiem. Kobieta mieszka sama i ma pod swoją opieką prawie 300 zwierząt.

Sytuacja w Donbasie się pogarsza. Rosjanie kontynuują działania ofensywne pod Donieckiem i stoją już u bram Pokrowska. Miasta, które otwiera im drogę na Dniepr. Tylko ostatniej doby na tym kierunku doszło do 197 starć bojowych. Analitycy DeepState oraz Amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną twierdzą, że oddziałom rosyjskim pozostało 9 kilometrów do Pokrowska. Trwa ewakuacja cywilów. 

Rosjanie coraz bliżej do Pokrowska. Trwa ewakuacja mieszkańców

Szef administracji wojskowej Pokrowska Serhij Dobriak poinformował, że w mieście powstają fortyfikacje do walk ulicznych. Dodał, że miasto od linii frontu dzieli kilka linii obrony, które powstały jeszcze w 2022 roku. 

- Zbudowaliśmy już kilka linii obrony na wypadek walk ulicznych. Wspólnie z regionalną administracją wojskową, naszymi społecznościami i inżynierami wojskowymi rozpoczęliśmy ten proces już w marcu 2022 roku - powiedział Dobriak w Radiu Swoboda.

W Pokrowsku od kilku tygodni trwa ewakuacja cywilów. Od 20 sierpnia jest obowiązkowa dla rodzin z dziećmi. W wyniku działań wojennych Pokrowsk opuściło kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców. Przed wojną mieszkało w nim ponad 60 tys. osób. W mieście do dziś pozostaje blisko 30 tysięcy osób, które zwlekają z ewakuacją lub nie zamierzają opuszczać swojego domu, w tym ponad tysiąc dzieci.

Niektórzy mieszkańcy Pokrowska odmawiają ewakuacji 

Są osoby, które nie zgadzają się na opuszczanie miasta mimo zagrożenia wtargnięcia do niego wrogich wojsk. Nie przemawiają do nich też komunikaty lokalnej policji, że jest to niebezpieczne, dlatego że ich miasto jest zagrożone rosyjskim nalotem lotnicznym. Niektórzy mają nawet sposoby na okłamanie lokalnej policji, aby pozostać w mieście wbrew wszystkiemu.

- Czasem rodzice proszą sąsiadów, żeby skłamali nam, że ich rodzina wyjechała. Czasem idą do lokalnego sklepu i oszukują służby, że dziecko wysłali do babci w Kijowie lub wymyślają inne historie, żeby nie poddać się obowiązkowej ewakuacji - powiedział Radio NV Oleg, jeden z wolontariuszy zaangażowanych w ewakuację dzieci.

Jeszcze kilka tygodni temu osób, które chciały za wszelką cenę pozostać w Pokrowsku, było więcej. Im bliżej są Rosjanie, tym szybciej niektórzy z nich podejmują decyzję o opuszczeniu miasta. Obecnie  z Pokrowska wyjeżdża średnio dwa tysiące osób dziennie. Z Pokrowska do Lwowa codziennie kursuje pociąg ewakuacyjny, który zatrzymuje się po drodze w Dnieprze. Każdy, kto chce opuścić Pokrowsk, może skorzystać z niego za darmo.

- Pierwszy raz uciekałam przed Rosjanami w 2014 roku z Krasnohoriwky w obwodzie donieckim. Przeniosłam się na wieś Soncówka. Teraz muszę uciekać po raz drugi, bo jesteśmy już kilka kilometrów od linii frontu. Codziennie tu ktoś umiera, domy obok płoną, a ja mam pięcioro dzieci. Mój mąż jest niepełnosprawny, a jego ojciec jest już w podeszłym wieku. Jedziemy na zachód kraju. Tam obiecali nam pomóc - powiedziała pani Natalia w rozmowie z ArmiyaInform.

Mieszkańcy Pokrowska i okolicznych miejscowości próbują spakować całe swoje życie do kilku plecaków i walizek, żeby ratować się przed rosyjską ofensywą. Wielu mieszkańców zostało z niczym – ich domy zostały zbombardowane przez wojska rosyjskie.

- Wszystko zostawiłam tam. Dwupokojowe mieszkanie, lodówkę, naczynia... Teraz jestem bezdomna. Wszystko włożyliśmy do trzech worków. Wzięliśmy cztery widelce i cztery łyżki - mówi w komentarzu dla Radia Swoboda pani Julia, która postanowiła opuścić Pokrowsk zanim wejdą tam rosyjskie wojska.

Wolontariusze ewakuują także zwierzęta. Zagrożone jest schronisko

Mieszkańcy opuszczając swoje domy zabierają ze sobą zwierzęta. - Mieszkałam sama. Mam koty. Murka jest ze mną już pięć lat. A Sonia – dwa miesiące. Kiedy dowiedziałam się, że ze zwierzętami można się zabrać do tego pociągu - zdecydowałam się na wyjazd. To są moje dzieci. Nie mogłam ich zostawić - mówi pani Nina. 

Nie wszystkie zwierzęta mogą liczyć na taką przyszłość. W schronisku dla zwierząt w Myrnogradzie koło Pokrowska brakuje jedzenia. Obecnie przebywa w nim 286 psów i 63 kotów. Właścicielka schroniska pani Natalia szuka możliwości ewakuacji zwierząt z miasta. Głównym problemem jest to, że trudno jest znaleźć miejsce, które mogłoby przyjąć tyle czworonogów.

- Są też mieszkańcy, którzy ewakuując się z Pokrowska, pozostawiają zwierzęta - mówi kobieta. Na ulicach Myrnogradu jest coraz więcej bezdomnych kotów i psów. Pani Natalia odbiera nawet 70 telefonów dziennie z prośbami o odbiór zwierzaka.

Mówi, że ludzie przychodzą nawet do niej do domu i błagają, aby zaopiekowała się ich zwierzętami, bo opuszczają miasto. - Nie mam nad dachem obrony przeciwlotniczej. Jeśli zaczną się walki uliczne to zginę tu razem z moimi zwierzętami - mówi z łzami w oczach kobieta. 

W Pokrowsku zamykane są sklepy i apteki. Rosjanie są coraz bliżej

2 września w Pokrowsku zamknięto oddziały dwóch ukraińskich banków. W obawie przed okupacją rosyjską pracownicy dużych marketów wraz z towarem przeprowadzają się do pobliskich miast. - Otwarte są tylko małe spożywczaki i niektóre apteki - powiedział szef obwodowej administracji wojskowej Serhij Dobriak.

- Szpitale w Pokrowsku są zamykane, a lekarze przeprowadzają się do innych miejscowości - mówi Margarita Idrisova, zastępca szefa administracji Pokrowska.

Jak tłumaczy, lokalne władze muszą ewakuować nie tylko ludzi, ale też zorganizować transport dla mienia państwowego i sprzętu medycznego. Przed ewakuacją w Pokrowsku działało pięć szpitali. Teraz są po kolei zamykane. - Pacjentów ewakuujemy do Pawłogradu. Osoby w stanie ciężkim jadą do Krzywego Rogu - powiedziała w rozmowie z ukraińskimi mediami.

Pod koniec sierpnia prezydent Ukrainy zapowiedział, że oddziały wojskowe w rejonie Pokrowska zostaną wzmocnione, ale już wtedy zaapelował do mieszkańców, aby nie zwlekali z ewakuacją. Wojskowi relacjonują, że sytuacja jest z każdym dniem coraz trudniejsza i obawiają się, że Rosjanie mogą zająć Pokrowsk. 

Znany ukraiński ekspert Ołeksandr Musijenko ocenił, że bitwa o Pokrowsk będzie ostatnią dużą bitwą w ramach trwającej rosyjskiej ofensywy, Jego zdaniem może do niej dojść już w połowie września. 

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ