Jak informuje Reuters, Rosja chce namieszać w demokratycznych wyborach innych krajów. Raport amerykańskiego wywiadu twierdzi, że rosyjscy urzędnicy uważają takie operacje informacyjne za dość skuteczne.
Wyżsi urzędnicy rosyjskiego rządu, w tym Kreml, dostrzegają wartość tego rodzaju operacji wywierania wpływu i postrzegają je jako skuteczne
- czytamy w raporcie.
Wysoki rangą urzędnik Departamentu Stanu wskazał, że Rosja zintensyfikowała swoje działania w tym zakresie po udanych kampaniach dezinformacyjnych podczas wyborów w USA w 2020 roku i pandemii COVID-19.
Sukces pobudza dodatkowe działania i widzimy, że wybory w USA działają jak katalizator.
- powiedział urzędnik.
Rosyjska strona nie odpowiedziała na prośbę o komentarz w tej sprawie.
Raport został opublikowany w kontekście pogarszających się stosunków między Stanami Zjednoczonymi a Rosją m.in. w związku z konfliktem Moskwy z Ukrainą. W raporcie zauważono, że Rosja aktywnie wykorzystuje zarówno jawne, jak i ukryte mechanizmy wywierania wpływu, w szczególności za pośrednictwem osób powiązanych z rosyjskimi służbami wywiadowczymi. Na przykład, dokument opisuje tajne działania rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) w celu zastraszania komisarzy wyborczych, organizowania protestów w dniu wyborów i zapobiegania głosowaniu za granicą w wyborach w 2020 roku w jednym z krajów europejskich.
W dokumencie amerykańska agencja wywiadowcza wskazała Rosję, na czele z Putinem, jako "głównego winowajcę" organizującego operacje, mające na celu podważenie zaufania do przebiegu wyborów i ich wyników. Raport zaleca, aby kraje współpracowały w celu ograniczenia rosyjskiej ingerencji w wybory. Obejmuje to nałożenie sankcji, wymianę informacji, wydalenie rosyjskich szpiegów i nałożenie zakazów podróżowania na obywateli Rosji.
Dziennikarze z kilku krajów Europy Północnej ujawnili aktywność rosyjskich szpiegów w krajach skandynawskich. W ich materiałach "Wojna cieni" jest mowa o 39 agentach rosyjskiego wywiadu związanych z ambasadami Federacji Rosyjskiej w tych państwach. Tak wynika z materiału fińskiej telewizji i radiostacji państwowej Yle. Nad filmem dokumentalnym odsłaniającym rosyjskich agentów pracowało także szwedzkie SVT, norweskie NRK i duńskie DR. Łącznie dziennikarze rozpoznali 39 osób, które pracują lub pracowały w konsulatach Rosji w krajach Europy Północnej. Większa część z nich opuściła już kraje, w których mieli pracę, ale co najmniej 13 wciąż pełni stanowiska w ambasadach. Tak zwani dyplomaci to najwidoczniej pracownicy Służby Wywiadu Zagranicznego lub FSB.