Obecnie ukraiński wojskowy ma 58 lat. Jego forma fizyczna pozwoliła mu wyeliminować Rosjanina, a do tego pobić światowy rekord. Wywiad z żołnierzem opublikowała amerykańska gazeta "The Wall Street Journal". Wraz ze swoim partnerem, który obliczył odległość, prędkość wiatru i inne parametry, Wiaczesław zajął pozycję na prawym brzegu Dniepru, naprzeciwko żołnierzy rosyjskich.
Pocisk był tak duży i leciał z taką prędkością, że niemożliwe byłoby przeżycie po takim trafieniu.
Żołnierze obserwowali grupy rosyjskich żołnierzy wycinających las. Uznali ich za nieistotne cele do ostrzału. Później jednak do najeźdźców dołączyła grupa kolejnych pięciu osób, a Kowalski zauważył, że jeden z nich instruuje pozostałych. Był to oficer. Po podjęciu decyzji o oddaniu strzału, partner bojowy Wiaczesława zaczął mierzyć odległość do celu, a także parametry strzału, wilgotność i temperaturę powietrza, które wpływają na prędkość pocisku.
Ci dwaj mężczyźni nie są zwykłymi snajperami. Kowalski od dziesięcioleci wygrywa zawody strzeleckie na duże odległości w Europie i Ameryce Północnej, a swojego sterownika spotkał po raz pierwszy podczas takich zawodów w Ukrainie
- pisze "The Wall Street Journal".
Wykorzystując wszystkie te parametry, snajper oddał próbny strzał z odległości 300 metrów od celu. Jego partner poinformował go o chybieniu. Prędkość wiatru została nieprawidłowo obliczona, przez co pocisk został zdmuchnięty na odległość 60 metrów. Wiaczesław szybko przeładował karabin i ponownie wycelował.
Trzeba strzelać natychmiast, ponieważ wiatr ciągle się zmienia
- wyjaśnił żołnierz.
Pocisk potrzebował około 9 sekund, aby dotrzeć do celu. Strzał był podobny do strzału artyleryjskiego, ponieważ pocisk leciał po paraboli na wysokości około 100 metrów nad celem, a następnie opadał do jego poziomu pod wpływem grawitacji. Według Wiaczesława, Rosjanin został ranny w klatkę piersiową lub brzuch. Żołnierz jest pewien, że rosyjski najeźdźca nie żyje.
Nie ma szans, żeby przeżył
- powiedział Kowalski.
Jego strzał pobił poprzedni rekord świata ustanowiony w 2017 roku przez kanadyjskiego snajpera z Joint Task Force 2, który trafił w cel z odległości 3540 metrów z karabinu McMillan TAC-50 kal.50 BMG.
Myślę, że Rosjanie będą teraz wiedzieć, do czego zdolni są Ukraińcy. Niech zostaną w domu i niech się boją.
Rekordowy strzał został oddany przez obrońcę z ukraińskiego karabinu 12,7×114 mm HL (MCR Horizon's Lord). Karabin wykorzystuje unikalny ukraiński nabój, który jest pociskiem 12,7 mm (.50 BMG) w ponownie skompresowanej łusce z naboju 14,5 mm (.114) używanego przez karabin maszynowy KPVT (wielkokalibrowy czołgowy karabin maszynowy Władimirowa). Nabój ma długość 16 cm.
Duży ładunek prochu w łusce radzieckiego karabinu maszynowego pozwolił ciężkiemu pociskowi rozpędzić się do dużej prędkości i przekazać mu energię wystarczającą do stabilnego lotu na odległość ponad 2000 metrów. Sam karabin został opracowany przy udziale czołowych ukraińskich snajperów i inżynierów z firmy o tej samej nazwie. Jest to karabin wielokalibrowy i można go łatwo przekształcić w sześć różnych kalibrów, zauważa ukraiński wojskowy portal Militarnyj.