Protest przewoźników. Będzie nowa blokada granicy z Ukrainą. Wiemy kiedy

Eugeniusz Diaczkow
Polscy przewoźnicy ogłosili, że wznowią blokadę największego przejścia granicznego z Ukrainą, Jagodzin-Dorohusk. Nowy protest ma potrwać kilka miesięcy i przeciągnie się aż do 2024 roku. Tym samym wszystkie cztery przejścia towarowe zostaną ponownie zablokowane. Wiemy, kiedy się to zaczyna.

Nowy protest rozpocznie się o godzinie 14:00 w poniedziałek, 18 grudnia. Blokada przewoźników może potrwać kilka miesięcy, przewiduje się, że aż do 8 marca 2024 roku. Mówi o tym decyzja polskiego sądu, który zniósł zakaz na przeprowadzenie strajku, donosi RMF FM. W związku z tym 11 grudnia wójt gminy Dorohuska Wojciech Sawa cofnął przewoźnikom zezwolenie na przeprowadzenie akcji protestacyjnej. 13 grudnia strajkujący wystąpili o nowe pozwolenie na protest od 18 grudnia do 8 marca.

Władze lokalne odrzuciły również ten wniosek. Jednak strajkujący, na czele z Rafałem Meklerem, politykiem skrajnie prawicowej partii Ruch Narodowy oraz jednym z liderów Konfederacji odwołali się od decyzji gminy do sądu i ostatecznie otrzymali zezwolenie.

Największy punkt kontrolny będzie ponownie zablokowany. Kolejne trudności?

Punkt kontrolny Jagodzin-Dorohusk jest największym na granicy ukraińsko-polskiej. W normalnych warunkach, bez blokady, dziennie przechodziło przez niego około 40 proc. całkowitego ruchu towarowego między Ukrainą a Polską. Jak informuje ukraińska straż graniczna, w ciągu ostatniej doby przez punkt kontrolny przejechało około 1500 ciężarówek. Większość z nich zmierzała w kierunku Ukrainy. Jednak pomimo odblokowania punktu kontrolnego, kolejka nadal tam pozostaje i rozciąga się na 70 km.

Zobacz wideo Nerwy na granicy z Ukrainą. "Sami zobaczcie, co tutaj stoi na parkingu"

Wcześniej Donald Tusk obiecał, że kiedy ponownie stanie na czele rządu, problem blokowania granicy z Ukrainą zostanie rozwiązany przez samych Polaków. Nie wymienił jednak żadnych konkretnych kroków, aby to osiągnąć. Później nowy polski rząd zaczął mówić o zaostrzeniu ograniczeń handlowych wobec Ukrainy. W szczególności polski wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, który został wybrany do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej Tuska, zaproponował zamknięcie polskiego rynku rolnego dla Ukrainy na 20 lat po przystąpieniu Ukrainy do UE.

Zełenski zadzwonił do Tuska. Zaprosił do Kijowa. "Jesteśmy silniejsi, gdy jesteśmy razem"

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i nowy premier Polski Donald Tusk odbyli pierwszą rozmowę telefoniczną. Poinformował o tym ukraiński prezydent, zaznaczając, że rozmowa odbyła się podczas jego pobytu w Norwegii. Zełenski pogratulował Tuskowi objęcia stanowiska premiera i "nowego rozdziału w relacjach dwustronnych" Ukrainy i Polski.

Wołodymyr Zełenski zaprosił Donalda Tuska do Kijowa

"Będąc w Oslo, odbyłem rozmowę telefoniczną z premierem Polski Donaldem Tuskiem. Pogratulowałem przyjacielowi objęcia stanowiska premiera i rozpoczęcia nowego rozdziału w stosunkach dwustronnych. W przeddzień posiedzenia Rady Europejskiej dyskutowaliśmy o jej przyszłych decyzjach, które przyczynią się do jedności całej wspólnoty europejskiej" - pisał prezydent Ukrainy. 

Usłyszałem słowa szczerego wsparcia. Jesteśmy jeszcze silniejsi, gdy jesteśmy razem – Ukraina i Polska. Jestem przekonany, że wraz z nowym polskim rządem przyspieszymy rozwiązanie wszystkich kwestii naszych stosunków z korzyścią dla obu stron

- dodał Zełenski.

Zobacz wideo Protest przewoźników. Ukraińcy kierowcy ciężarówek koczują na granicy z Polską

Ukraiński prezydent poinformował także, że zaprosił Donalda Tuska do złożenia wizyty w Ukrainie.

"Przyszłość Ukrainy i Polski leży w jedności, wzajemnym wsparciu i strategicznym partnerstwie dla zwycięstwa nad wspólnym wrogiem. Kiedy stoimy ramię w ramię, wolność obu naszych narodów jest nie do pokonania" - napisał Wołodymyr Zełenski 11 grudnia, gratulując Donaldowi Tuskowi wyboru na premiera.